Nie ma cienia wątpliwości: złoty ma się dobrze. Kurs dolara od października 2022 roku spadł z 5 poniżej 4 złotych. Siła złotego może nieco dziwić. Inflacja wprawdzie się obniżyła, ale nadal wynosi w Polsce 11,5 proc., w porównaniu z 6 proc. w Niemczech i 3 proc. w USA. No to jakim cudem złoty umacnia się wobec dolara i euro?
Przyjrzyjmy się liczbom. Po pierwsze, niesłychane wzmocnienie złotego jest sprawą względną. Wrażenie robi porównanie z kursem sprzed ośmiu miesięcy. Ale 16 miesięcy temu (w lutym 2022 r.) kurs dolara również wynosił mniej niż 4 złote. Mieliśmy więc do czynienia najpierw z efektem paniki wywołanej przez wojnę (potężne osłabienie złotego), a potem z uspokojeniem się sytuacji (wzmocnienie, czyli powrót do sytuacji sprzed wojny).
Po drugie, tak ogromne zmiany nastąpiły w stosunku do dolara. Natomiast zmiany kursu złotego wobec euro (najważniejszej waluty dla polskiej gospodarki) były znacznie mniejsze, bo skutkiem wojny euro, tak jak złoty, najpierw się osłabiło wobec dolara, a potem wzmocniło.
Mimo wszystko sytuacja może zdumiewać. Skoro inflacja w Polsce jest znacznie wyższa niż w Niemczech i w USA, złoty powinien się chyba osłabić, a nie wrócić do stanu sprzed wybuchu wojny?
Niekoniecznie. O kursie złotego decyduje kształtowanie się podaży obcych walut napływających do Polski i popytu na te waluty. Trwale wyższy wzrost cen i płac niż u partnerów handlowych powoduje, że u nas silniej rosną koszty produkcji, a więc spada konkurencyjność. To prowadzi z czasem do pogorszenia salda wymiany handlowej, wymuszając osłabienie waluty. Na razie jednak taki efekt jeszcze nie wystąpił. Nasz eksport się nieźle trzyma, import został ograniczony przez recesję, więc saldo wygląda dobrze.