Tutaj koniunktura jest dobra, a aktywność inwestorów jest pochodną pozytywnego wzrostu gospodarczego. Powstają nowe powierzchnie biurowe, magazynowe czy przemysłowe. Inwestycji jest dużo.
Musimy pamiętać, że za kilka lat wyczerpie się pula unijnych pieniędzy. Teraz jest czas na to, aby przygotować się na okres po roku 2020. Według mnie w kolejnych latach źródłem przewagi konkurencyjnej i atutem w zdobywaniu zleceń będzie stabilność finansowa firm, podejście do spraw bezpieczeństwa pracy, etyki w biznesie czy kwestii środowiskowych – uniwersalnych wartości – czyli to, na czym koncentrujemy się od wielu lat w Grupie Skanska.
Jaka jest obecna wartość portfela zamówień grupy i jaki jest udział poszczególnych segmentów?
Na koniec kwietnia wartość portfela w segmencie budowlanym, uwzględniająca również postępowania przetargowe, w których zajęliśmy pierwsze miejsce i czekamy na podpisanie kontraktów, to ponad 4 mld zł. Nie publikujemy wartości tego portfela dla działalności deweloperskiej.
Jakie są perspektywy dla rynku biurowego?
Bardzo dobre. W ubiegłym roku Skanska Property Poland domknęła transakcje sprzedaży sześciu budynków biurowych za łączną kwotę 327,4 mln euro i oddała do użytku 64 tys. mkw. powierzchni biurowej. Obecnie nasza spółka biurowa jest w trakcie budowy ponad 140 tys. mkw. Staramy się co roku oddawać projekty o powierzchni 60–80 tys. mkw. Z prognoz rynkowych, którymi dysponujemy, wynika, że być może w przyszłych latach będzie to jeszcze więcej – nawet ponad 100 tys. mkw. rocznie. W 2015 r. Skanska Property Poland obecna była w sześciu miastach: Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Krakowie, Katowicach i we Wrocławiu. W tym roku nasza spółka biurowa zabezpieczyła pierwszą działkę w Gdańsku i na tym rynku również planujemy realizację projektów biurowych w przyszłości. W planach spółki jest więcej inwestycji w Warszawie – do tej pory byliśmy skoncentrowani na ścisłym centrum, teraz w planach są projekty poza Centralnym Obszarem Biznesu. 2015 r. był dla Skanska Property Poland rekordowy pod względem najmu nie tylko w Warszawie, ale także w innych miastach. Mamy dobrą koniunkturę gospodarczą, co przekłada się na aktywność najemców. Jeśli przyjrzymy się bardziej szczegółowo temu, co się dzieje na rynku nieruchomości biurowych, to okaże się, że wskaźniki pustostanów realnie nie są tak złe, jak to się przedstawia w raportach. Trzeba pamiętać, że musimy porównywać jabłka z jabłkami. Nie można zestawiać obecnie tworzonych obiektów klasy A z budynkami starszymi – nie tylko klasy B, C, ale także klasy A zbudowanymi pięć–dziesięć lat temu. Nowe biurowce są o wiele nowocześniejsze pod względem zastosowania innowacyjnych rozwiązań, systemów klimatyzacji i wentylacji itp. Nowe obiekty są bardzo atrakcyjne dla najemców. Wiele podmiotów przenosi się do nowoczesnych biur, żeby podnieść komfort pracy swoich pracowników – to też element konkurowania firm o najlepsze talenty na rynku pracy. Nowe projekty niezmiennie cieszą się dużym zainteresowaniem. Eksperci Skanska Property Poland przeprowadzili badania dla rynku warszawskiego – średni wskaźnik pustostanów wynosi ok. 14 proc., jednak w przypadku, gdy usuniemy z tego obliczenia budynki starsze oraz takie, które permanentnie nie przyciągają najemców, to rzeczywisty poziom pustostanów osiągnie ok. 8 proc. Uznajemy, że o zdrowym rynku można mówić, jeśli ten realny wskaźnik jest poniżej 9–10 proc. Czynsze są niższe niż kilka lat temu, ale obecnie są one po prostu na racjonalnym poziomie. Faktem jest, że w latach 2007–2008 płacono 30–40 euro za mkw., ale wynikało to z krótkoterminowego boomu i przewagi popytu nad podażą. Teraz mamy zdrowy i zbalansowany rynek powierzchni biurowych.