Aktualizacja: 09.11.2016 11:20 Publikacja: 09.11.2016 10:52
Foto: AFP
Tymczasem noc wyborcza w USA przyniosła kolejną dużą niespodziankę. Donald Trump wygrał wybory prezydenckie, chociaż wszelkie sondaże i symulacje wskazywały na wysokie prawdopodobieństwo wygranej Hilary Clinton. Jeszcze na początku spływania wyników przewaga Clinton była znacząca, ale wraz z upływem czasu spadała, a później już rosła przewaga Trumpa. Zwyciężył on w większości kluczowych swing states – Florydzie i Ohio, a także bardzo niespodziewanie wygrał w tradycyjnie demokratycznych stanach Wisconsin i Pensylwanii. Otrzymał ponad 270 głosów elektorów i został wybrany na 45 prezydenta USA. Kolejny raz zawiodły badania sondażowe – w przypadku głosowania przeciw establishmentowi najwyraźniej sfera deklaratywna nie równa się sferze realnej.
Sygnał wysłany przez premiera może być odbierany pozytywnie jako deklaracja większej swobody prowadzenia działalności gospodarczej, jednak jeśli szybko nie pojawią się konkretne rozwiązania, entuzjazm może osłabnąć.
Jeszcze się zespół Rafała Brzoski nie zebrał, a już rośnie opór przed jego potencjalnymi propozycjami, mającymi przeciąć pęta krępujące gospodarkę.
Donald Trump grzmi o niekorzystnym dla USA bilansie handlowym z UE. Zapowiadając cła, ostrzega, że czas, kiedy Stany były wykorzystywane, dobiega końca. Jeśli jednak spojrzeć na dane o złożonych relacjach handlowych, prawda zdaje się leżeć daleko od jego teorii.
Inwestycje, inwestycje, inwestycje, ogłosił premier. I do tego deregulacja.
Trudno sobie wyobrazić demokratyczne państwo w sercu Europy i poważnego członka UE bez dialogu społecznego. Silna reprezentacja central związkowych i największych organizacji pracodawców, których opinie są respektowane, a co najmniej wysłuchiwane przez rząd, to fundament demokracji w większości krajów Europy Zachodniej.
- Nie można nakazać innowacji, nie można zmusić ludzi do tego, co mają myśleć. Gdy patrzę na Europę dziś, czasem mnie jest takie jasne co się stało z tymi, którzy wygrali zimną wojnę - mówił na wystąpieniu w czasie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa wiceprezydent USA J.D. Vance.
Obawiam się, że rząd amerykański, ze względu na naszą zależność w dziedzinie bezpieczeństwa, będzie naciskał na Polskę, ażeby bronić interesów USA w Unii, np. by ograniczyć zakres retorsji, gdyby UE chciała podobnie odpowiedzieć na wprowadzenie wyższych ceł - mówi Eugeniusz Smolar, dziennikarz, analityk Centrum Stosunków Międzynarodowych.
W Stanach Zjednoczonych każdego dnia używa się pół miliarda słomek – tak wynika z bardzo luźnych szacunków. Największym nabywcą jest rząd federalny, który kupuje więcej słomek niż jakakolwiek inna grupa w USA. Słomki są używane w parkach narodowych, budynkach federalnych i ambasadach, między innymi.
Czego możemy się spodziewać po nowym prezydencie USA w polityce społecznej? Założenia i ideową podbudowę działań administracji Donalda Trumpa w tej dziedzinie znajdujemy w książce szefa Heritage Foundation, wpływowego konserwatywnego think tanku.
Nasi liberalni politycy, którzy kiedyś kreowali się na nieprzyjaciół Donalda Trumpa, dziś go naśladują. Jego prawicowi zwolennicy są zaś w euforii, choć niedługo działania Waszyngtonu mogą ich samych postawić w niezręcznej sytuacji.
J.D. Vance, wiceprezydent USA, który weźmie udział w Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, w rozmowie z „Washington Post” podkreślił, że Ukraina musi zachować „suwerenną niepodległość”.
Sekretarz obrony USA Pete Hegseth nie chciał w Warszawie wykluczyć, że częścią porozumienia z Władimirem Putinem może być ograniczenie liczebności wojsk natowskich i amerykańskich na flance wschodniej NATO.
Przewodniczący Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa (MSC) stwierdził, iż prawdopodobne jest, że wiceprezydent USA J.D. Vance ogłosi podczas wydarzenia, że Stany Zjednoczone chcą wycofać „znaczącą część swoich żołnierzy z Europy”.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas