O tym, kiedy w Polsce ruszą wreszcie oficjalnie platformy (sklep i internetowe VoD) Amazona, spekulowaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej" od kilku lat. Chociaż Amazon Prime Video ruszyło rok temu, jego polskiego interfejsu nie doczekaliśmy się do dzisiaj. W dodatku stało się to po cichu, bez żadnej kampanii reklamowej ani nawet sygnału wysłanego do branżowych mediów. A sklepu Amazona w lokalnej wersji w ogóle tak naprawdę wciąż w Polsce nie ma. Witryna Amazon.pl wciąż automatycznie przenosi klienta do sklepu w Niemczech. To w dobie ogromnych akcji promocyjnych konkurencyjnych tego typu projektów dość nietypowa strategia.
W e-handlu chodzi jednak tylko o to, by sprzedawać, a nie błyszczeć, a amerykański gigant znalazł po prostu lepszy niż tradycyjna kampania reklamowa i znacznie bardziej pragmatyczny sposób na dotarcie do potencjalnych klientów. Jego oferta wszyta jest od jakiegoś czasu w mechanizmy porównywarki Ceneo.pl. W ten sposób Amazon istotnie zwiększa swoje szanse na dotarcie do klientów, nie inwestując w kosztowne promocje, obsługę polskojęzycznej platformy i nie mieszając się do polskich przepisów.
Minusem takiej strategii jest to, że Amazon wciąż nie przejmuje się tym, że działa na rynku nieanglojęzycznym, i nie opracowuje swoich interfejsów pod kątem polskiego użytkownika. Tyle że pragmatycznym polskim kupującym to jakoś nie przeszkadza: ważne, żeby to, co chcą kupić, dało się znaleźć w dobrej cenie. Pewnie nawet nie zawsze pamiętają, przez jaką platformę realizowane jest zamówienie. Ważne, że działa.