Krzysztof Adam Kowalczyk: Ich troje. Do gromienia inflacji

RPP nie uda się sprowadzić wzrostu cen do cywilizowanego poziomu bez determinacji i niezależności wobec rządu. Stąd wielkie oczekiwania wobec kandydatów zgłoszonych przez opozycyjną większość w Senacie.

Publikacja: 18.12.2021 13:48

Krzysztof Adam Kowalczyk: Ich troje. Do gromienia inflacji

Foto: Bloomberg

„Jaka piękna katastrofa” – te słowa Zorby przyszły mi na myśl, gdy na wieść o 24-proc. podwyżkach cen prądu i aż 54-proc. gazu ekonomiści zaczęli w piątek podnosić prognozy inflacji. Np. wedle analityków z BNP Paribas inflacja ma się piąć dalej w górę z 7,8 proc. w listopadzie aż do 9,6 proc. w połowie przyszłego roku. Akurat wtedy kończy się kadencja prezesa NBP, który jak mantrę powtarzał do niedawna, że inflacja ma przyczyny zewnętrzne i zaraz sama z siebie zacznie maleć.

Także w 2022 r. kończy się kadencja członków Rady Polityki Pieniężnej, którzy zostawią ten bałagan następcom, łącznie z widoczną już spiralą cenowo-płacową. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw właśnie przekroczyło 6 tys. zł, a – jak wynika z badań firmy Grant Thornton – aż 59 proc. firm dużych i średnich w obliczu roszczeń płacowych planuje podwyżki w 2022. To największy odsetek w historii 13 edycji tego badania. Wzrost płac może w najbliższym roku sięgnąć aż 13 proc., co niewątpliwie będzie paliwem dla dalszego wzrostu cen, a ten z kolei – wzrostu płac.

Czytaj więcej

Ludwik Kotecki: Inflacja to problem numer jeden w Polsce

Walka z tym inflacyjnym tornadem to zadanie dla nowego składu RPP. Trójkę senackich kandydatów wskazała właśnie opozycja. Ludwik Kotecki, były wieloletni wiceminister finansów i główny ekonomista Ministerstwa Finansów, świetnie zna tajniki policy mix, czyli mieszanki polityki fiskalnej i monetarnej państwa. Był wymieniany przez byłych członków RPP jako ten, kto na pewno się sprawdzi po drugiej stronie ul. Świętokrzyskiej, w banku centralnym.

W NBP – w zlikwidowanym przez prezesa Glapińskiego Instytucie Ekonomicznym – pracowała już wskazana właśnie przez opozycję do RPP prof. Joanna Tyrowicz. Kojarzona jest raczej z ambitnymi badaniami rynku pracy, ale jej otwarta głowa i asertywność na pewno przydadzą się w nowej Radzie, zwłaszcza jeśli prezydent, mimo błędów popełnionych przez prezesa Glapińskiego, zaoferuje mu drugą kadencję kierowania NBP i RPP.

Kompletnym zaskoczeniem jest natomiast kandydatura dr. hab. Przemysława Litwiniuka z Instytutu Ekonomii i Finansów Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Były PSL-owski przewodniczący sejmiku woj. lubelskiego jest prawnikiem (specjalistą m.in. od prawa rolnego i wspólnej polityki rolnej) i ze spisu jego publikacji naukowych nie wynika, by był szczególnie zainteresowany makroekonomią, a zwłaszcza polityką monetarną. Z drugiej jednak strony bycie prawnikiem nie dyskwalifikuje, skoro Hanna Gronkiewicz-Waltz – też prawnik i też głównie z praktyką uczelnianą – sprawdziła się jako prezes NBP: sprowadziła inflację do cywilizowanego poziomu i przeprowadziła trudną operację denominacji złotego.

Czytaj więcej

Senat. Opozycyjna trójka kandydatów do RPP

Nie wiemy jeszcze, kogo do RPP wskaże większość sejmowa czy prezydent. Wiadomo natomiast, że Radzie nie uda się sprowadzić wzrostu cen do cywilizowanego poziomu bez determinacji i niezależności wobec rządu. A z tą może być kłopot, skoro kolejny rok – 2023 to rok wyborczy, a hojne prezenty dla elektoratu, które są specjalnością partii sprawującej obecnie rządy, kiepsko się rymują z odpowiedzialną polityką monetarną. Senaccy członkowie RPP to tylko trzy głosy na 10. Dlatego katastrofa a la Zorba może potrwać dłużej niż nam się dzisiaj wydaje.

„Jaka piękna katastrofa” – te słowa Zorby przyszły mi na myśl, gdy na wieść o 24-proc. podwyżkach cen prądu i aż 54-proc. gazu ekonomiści zaczęli w piątek podnosić prognozy inflacji. Np. wedle analityków z BNP Paribas inflacja ma się piąć dalej w górę z 7,8 proc. w listopadzie aż do 9,6 proc. w połowie przyszłego roku. Akurat wtedy kończy się kadencja prezesa NBP, który jak mantrę powtarzał do niedawna, że inflacja ma przyczyny zewnętrzne i zaraz sama z siebie zacznie maleć.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Sieci, czyli wąskie gardło transformacji energetycznej
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację