Polska Sieć Ekonomii: propozycje podatkowe Polskiego Ładu to za mało

Polityczne koszty reformy ponoszone zostają w imię zmian w swej istocie dość kosmetycznych i niekorzystnych dla jakości usług publicznych, szczególnie tych dostarczanych przez samorządy – piszą w liście otwartym członkowie Polskiej Sieci Ekonomii.

Aktualizacja: 10.08.2021 10:53 Publikacja: 10.08.2021 10:44

Polska Sieć Ekonomii: propozycje podatkowe Polskiego Ładu to za mało

Foto: Bloomberg

Zaprezentowany przez rząd Polski Ład to niewielki krok w kierunku progresji podatkowej, która jest standardem w krajach rozwiniętych. Jednak niższe podatki dla najuboższych w połączeniu z niewielkimi tylko wzrostami obciążeń dla najbogatszych będą skutkować dużymi ubytkami w budżetach samorządów, co odczujemy wszyscy. Regeneracja Polski po kryzysie wymaga sięgnięcia do najgłębszych kieszeni – również wielkich międzynarodowych korporacji.

Zazwyczaj ocena zmian w systemie podatkowo-składkowym wymaga czasu na oszacowanie skutków reform dla różnych grup obywateli. Niektórzy komentatorzy ogłosili jednak niemal natychmiast, że Polski Ład to podwyżka podatków, łupienie klasy średniej i niesprawiedliwość. Środowisko nauk ekonomicznych musi dokonać sprostowania i wskazać na wątki całkowicie pomijane w dyskusji.

Przede wszystkim, dla większości obywateli i obywatelek Polski Ład to obniżka podatków przez podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł oraz podwyższenie drugiego progu podatkowego z ok. 85 tys. zł do 120 tys. zł. Jak wskazuje ministerialna Ocena Skutków Regulacji, wpływy sektora publicznego z tytułu płatności podatkowo-składkowych obniżą się w perspektywie 10 lat o ponad 70 mld zł.

Jednocześnie trzeba przyznać, że na obniżce najbardziej skorzystają emeryci, a nie osoby pracujące – dlatego należy rozważać alternatywne rozwiązania (jak np. podniesienie kosztów uzyskania przychodu dla pracowników lub zrezygnowanie ze świadczeń takich jak 13. czy 14. emerytura) przy utrzymaniu głównego celu zmian, jakim jest zwiększenie progresji systemu podatkowo-składkowego.

Wadą polskiego systemu podatkowego jest jego degresywność, co w VIII rundzie panelu ekonomistów "Rzeczpospolitej" przyznało 60 proc. ankietowanych. Większość ekspertów i ekspertek uznaje też, że trzeba zlikwidować przywileje podatkowe. To przez przywileje podatkowe, takie jak podatek liniowy dla samozatrudnionych czy możliwość odliczania składki zdrowotnej od podatku, wraz ze wzrostem dochodu można efektywnie płacić coraz niższe podatki. Polski system został zaprojektowany w taki sposób, aby polegać głównie na zdolności płatniczej najgorzej zarabiających podatników. Jest to niezgodne z zasadami sprawiedliwego opodatkowania oraz wnioskami z badań empirycznych. Niskie podatki dla bogatych to przepis na większe nierówności, a nie wyższy wzrost gospodarczy, jak dowodzą m.in. badania Hope i Limberga (LSE) na danych obejmujących 50 lat i 18 krajów.

Eliminacja przywilejów podatkowych sprawia, że skala dotychczasowego arbitrażu podatkowego zmniejszy się, zbliżając Polskę do krajów z jednolitą skalą podatkową. Wzrost obciążeń takich jak składka zdrowotna zmniejszy zachęty do arbitrażu i zakładania fikcyjnych działalności gospodarczych, a zwiększy atrakcyjność umowy o pracę. Jednocześnie, ponieważ dla uczciwych mikrofirm najdotkliwsze są składki ZUS, należy również w tej części systemu wprowadzić progresję i naliczać składkę proporcjonalnie, tak jak będzie miało to miejsce ze składką zdrowotną.

Proponowane zmiany nie są w żadnym sensie rewolucją, ale wprowadzaniem rekomendacji OECD Economic Survey już z 2018 r. i dążeniem do większej sprawiedliwości w systemie przez stopniowe wycofywanie przywilejów. To nie wyimaginowana opresja, ale niekonsekwencja i niepotrzebne komplikowanie Polskiego Ładu powinna być przedmiotem jego krytyki. Biorąc pod uwagę aktualne wyzwania społeczne i środowiskowe, proponowane zaproponowane reformy są daleko niewystarczające.

Po pierwsze, Polski Ład utrzymuje szereg przywilejów podatkowych oraz tworzy kolejne. Mowa choćby o obniżeniu preferencyjnych stawek podatkowych w ryczałcie dla wybranych zawodów czy o ulgach dla inwestorów zagranicznych. Prowadzi to do rozrostu optymalizacji podatkowej. Uproszczenie oraz zwiększenie sprawiedliwości systemu oznacza likwidację ulg i w tym zakresie Polski Ład zawodzi.

Po drugie, zmiana zakładająca obniżenie wpływów publicznych zmniejsza zdolność społeczeństwa do koniecznej regeneracji i transformacji. Kalkulator wynagrodzeń na rządowej stronie głosi: „zmiany sprawią, że (…) nakłady na służbę zdrowia wzrosną”. Jednak planowane zmiany, obok tego, że odbywają się kosztem wpływów do budżetu państwa i budżetów JST, nie pozwalają na osiągnięcie celu 7 proc. PKB na ochronę zdrowia właśnie przez rozszczelnienie systemu podatkowego przywilejami takimi jak ryczałtowe podatki.

Czas otworzyć debatę o tym, czy stawiamy na progresywne składki, trzeci próg podatkowy i usprawnienie narzędzi jak danina solidarnościowa. W przypadku tej ostatniej, katalog wylobbowanych odliczeń jak m.in. dywidendy i zyski ze sprzedaży nieruchomości musi zostać zredukowany, a sam próg obniżony jeśli danina solidarnościowa ma w ogóle funkcjonować. Polski Ład nie dotyka również wielkich firm, w tym zagranicznych korporacji technologicznych GAFA, wobec których kolejne kraje europejskie stosują sprawdzone narzędzie w postaci podatku cyfrowego.

Po trzecie, kolejne zmiany podatkowe ogniskują się wokół dochodów z pracy, a nie dochodów z kapitału. Już Adam Smith mówił, że przechwytywanie renty ekonomicznej przez wąską część społeczeństwa, gromadzącą nieruchomości i luksusowe aktywa, jest głównym hamulcem rozwoju. Ale w rządowej propozycji nie znajdziemy śladów podatku spadkowego czy katastralnego. Ekspansja bańki cenowej na rynku nieruchomości wzmacnia argumenty na korzyść podatku katastralnego, który zmniejszyłby bodźce spekulacyjne a zwiększył atrakcyjność polskiej giełdy. Jednocześnie samorządy, tracące najwięcej na proponowanych zmianach, zyskałyby źródła wpływów wrażliwe na podnoszenie jakości życia w gminie.

Podsumowując, Polski Ład to propozycja idąca w dobrym kierunku, ale polityczne koszty reformy ponoszone zostają na zmiany w swej istocie dość kosmetyczne i niekorzystne dla jakości usług publicznych - szczególnie tych dostarczanych przez samorządy. Luki w postaci przywilejów podatkowych, zmniejszone wpływy na ochronę zdrowia i usługi publiczne oraz ciągłe opieranie systemu na osobach pracujących to słabości, na które nie możemy sobie pozwolić na drodze do regeneracji Polski.

Podpisali: Gracjan R. Bachurewicz, Uniwersytet Warszawski, Fundacja Lipińskiego; dr Michał Gamrot, Fundacja Lipińskiego, Polska Sieć Ekonomii; dr Maciej Grodzicki, Uniwersytet Jagielloński, Polska Sieć Ekonomii; dr Maciej Kassner, Uniwersytet Warszawski; prof. dr hab Monika Kostera-Kociatkiewicz, Södertörn University; dr Zofia Łapniewska, Uniwersytet Jagielloński, Polska Sieć Ekonomii; Jędrzej Malko, Fundacja Kaleckiego; dr Michał Możdżeń, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie, Polska Sieć Ekonomii; Krzysztof Mroczkowski, Nowy Obywatel; Jan J. Zygmuntowski, Akademia Leona Koźmińskiego, Polska Sieć Ekonomii.

Opinie publikowane w „Rzeczpospolitej” są elementem debaty publicznej i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji.

Opinie Ekonomiczne
Szymon Ruman: Dobra cyfrowa dekada
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Tusku, musisz deregulować
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Halesiak: Czy z chaosu Donalda Trumpa wyłoni się nowy porządek?
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Politycy straszą banki. Powinni drżeć wszyscy
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Prezydent poukłada nam rynek mieszkaniowy
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście