[link=http://blog.rp.pl/blog/2010/01/29/monika-krzesniak-banki-znowu-podziela-sie-zyskiem/]Skomentuj na blogu[/link]
Czyli takie, w których inwestor, który wcześniej kupił akcje instytucji przynoszącej zysk, może liczyć na to, że będzie miał udział w wypracowanych zyskach.
W ubiegłym roku takich szczęśliwców było niewielu, bo jedynym dużym bankiem, który zdecydował się na taki krok, był kontrolowany przez państwo PKO BP. Zdecydował o tym główny właściciel, ale wówczas decyzja zapadła po politycznej awanturze, która przy okazji spowodowała zmianę prezesa tej instytucji. Kilka miesięcy potem bank przeprowadził emisję akcji w celu wzmocnienia kapitałów, co przez analityków zostało ocenione jako przekładanie pieniędzy z kieszeni do kieszeni.
Pozostałe banki nie odważyły się na taki krok, bo żaden z zagranicznych inwestorów nie chciał wejść w konflikt z nadzorem finansowym, który zalecał zatrzymanie całego zysku i przeznaczenie go na wzmocnienie kapitałów. Turbulencje na rynkach finansowych spowodowały, że przyszłość sektora była trudna do przewidzenia i do efektywnego funkcjonowania potrzebna była kapitałowa poduszka bezpieczeństwa.
Polskie banki przeszły przez kryzys bez tak dużych problemów, z jakimi borykały się banki w Europie Zachodniej, ale i na naszym podwórku nie obyło się bez przykrych niespodzianek. Choćby związanych z opcjami walutowymi, które jeszcze w ubiegłym roku ciążyły na wynikach niektórych instytucji, bo trzeba było tworzyć specjalne rezerwy.