Większość jego decyzji merytorycznych nie budziła moich istotnych wątpliwości. Był bardzo aktywny, ale miałem wrażenie, że chodziło mu też za bardzo o budowanie swojej osobistej pozycji. Jeśli te elementy dominują, a nie ogólny interes firmy, zawsze kończy się to źle. Giełda jest instytucją, która od kilkunastu lat wdraża zasady ładu korporacyjnego. Powinna być też wzorem do naśladowania. Zresztą w każdej spółce proponowanie finansowania komercyjnej produkcji filmowej, w której prezes czy pracownik spółki ma swój prywatny interes, byłoby naganne. Giełda powinna stać wyżej, tu przejrzystość i wysokie standardy są kluczowe. Bo to jest podstawa funkcjonowania rynku kapitałowego.
Bez zaufania nie ma rynku kapitałowego?
Tak. Na giełdzie tak naprawdę nie handluje się akcjami spółek, tylko właśnie zaufaniem. Wiarą w to, że system obrotu będzie sprawny i inwestorzy zrealizują swoje transakcje. Wiarą w system sprawozdań finansowych, w banki, w domy maklerskie. Tego towaru, którym wymieniają się inwestorzy, na rynku fizycznie nie ma. To nie jest stragan z warzywami. Liczne przykłady to potwierdzają. Na myśl przychodzi mi chociażby historia opisana przed laty przez „Rzeczpospolitą" na temat spółki Elektrim, po której firma ta straciła miano cesarza parkietu i w zasadzie dotknęła dna. Szefowanie GPW jest też specyficznym wyzwaniem dla menedżera. Musi on mieć zdolność do utrzymywania relacji i komunikacji z ogromną rzeszą firm i ludzi, którzy ten rynek współtworzą.
Sugeruje pan, że pana poprzednik miał z tym problem?
Nie namówi mnie pan do żadnych osobistych wycieczek. Za moich czasów również spieraliśmy się, tak jak teraz, z domami maklerskimi o wysokość opłat giełdowych czy o godziny prowadzenia handlu. Ostatecznie jednak dochodziliśmy do pewnych kompromisów, w przekonaniu, że wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Jestem zdumiony, jak można było się narazić tak licznym środowiskom rynku finansowego.
Obawia się pan, że w wyniku afery związanej z produkcją filmu – opisywały ją tabloidy i portale plotkarskie – wizerunek GPW może ucierpieć?