Widmo niskich podatków krąży nad Polską. PO forsowała pomysł 15-proc. podatku liniowego. Szef PSL ogłosił niedawno, że jest za likwidacją opodatkowania zysków kapitałowych. Poprzedni parlament zniósł na wniosek PiS podatek od dziedziczenia i darowizn w gronie najbliższej rodziny (i tak bardzo niski). Także lewicowe rządy Millera i Belki obniżały obciążenia podatkowe – głównie dla firm.
Wszyscy liczący się politycy uporczywie podtrzymują pewien mit: obciążenia fiskalne są w Polsce za wysokie, a podatki są złem koniecznym, bo zabierają obywatelom to, co uczciwie wypracowali. Zgodnie z takim sposobem myślenia prawo własności to uprawnienie naturalne – własność prywatna jest święta, a państwu od niej wara. Filozoficzne uzasadnienie tego poglądu dał oświeceniowy myśliciel John Locke. Twierdził, że wszelka legalnie zdobyta własność pochodzi z zawłaszczenia rzeczy niczyich przez pracę, która jest częścią nas samych. Ten, kto próbuje przejąć kontrolę nad efektami naszej pracy, próbuje przejąć kontrolę nad nami samymi.Stąd tylko krok do słynnego stwierdzenia Roberta Nozicka, zmarłego w 2002 roku amerykańskiego libertarianina, który w książce „Anarchia, państwo, utopia” pisał: „system podatkowy jest systemem pracy przymusowej”.
Taki pogląd to mit. Własność prywatna nie jest żadnym naturalnym uprawnieniem, ale prawną konwencją zdefiniowaną przez system podatkowy. Dwóch filozofów z uniwersytetu nowojorskiego – Liam Murphy i Thomas Nagel – w wydanej przed kilku laty książce „The Myth of Ownership: Taxes and Justice” („Mit własności. Podatki i sprawiedliwość”) trafnie zauważyło, że stopień ingerencji w rzekomo naturalne prawo własności nie może być podstawą oceniania systemów podatkowych, bo sama własność jest wytworem takich systemów. Podatki nie odbierają nam własności, tylko umożliwiają jej istnienie.
To, co posiadamy, nie jest rezultatem zawłaszczenia rzeczy niczyich w stanie natury, w którym nie obowiązywały żadne regulacje prawne – jak chcą naśladowcy Locke’a. Nieruchomości, samochody czy akcje nie mają metafizycznej ceny przyklejonej do swojej istoty. Każda własność prywatna funkcjonuje w jakimś systemie społecznym, którego instytucje utrzymywane są z podatków.
Wartość tego, co posiadamy, a także to, ile rzeczy i usług możemy kupić za zarobione pieniądze, zależy w dużym stopniu od czynników systemowych. Pomyślmy tylko, ile warte były nieruchomości, gdy państwo nie gwarantowało warunków umożliwiających bankom udzielanie tanich kredytów hipotecznych.