Siła charakteru

Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PTK Centertel jest jedyną kobietą pośród 12 najważniejszych menedżerów grupy TP. Jak mało kto nadaje się do gry, jaką grupa prowadzi z regulatorem rynku

Publikacja: 18.11.2008 07:34

Grażynie Piotrowskiej-Oliwie nigdy nie brakowało argumentów w obronie własnej firmy

Grażynie Piotrowskiej-Oliwie nigdy nie brakowało argumentów w obronie własnej firmy

Foto: Rzeczpospolita, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Grupa TP przenosi działalność detaliczną do Orange, żeby nas wykończyć – alarmują operatorzy alternatywni. – Działamy na tych samych zasadach co nasi konkurenci – spokojnie odpowiada ustami swojej prezes PTK Centertel. Do regulacyjnych bojów Grażyna Piotrowska-Oliwa nadaje się jak mało kto, parając się tą specjalnością od początku dekady. Ostry język i tupet nie są tu przeszkodą.

Karierę zawodową rozpoczęła – jak przystało na absolwentkę Krajowej Szkoły Administracji Państwowej – w Ministerstwie Skarbu Państwa. Zajmowała się prywatyzacją sektora finansowego, chemicznego i, a jakże, telekomunikacyjnego. Brała udział w projekcie prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej.

Kiedy polski rząd sprzedał za niemal 24 mld zł pakiet kontrolny France Telecom, Piotrowska-Oliwa przeszła na drugą stronę – do TP. Objęła w niej stanowisko dyrektora do spraw regulacji – wtedy jeszcze nie tak gorący fotel jak dzisiaj. Rynkowe regulacje były w powijakach, pozycja TP przemożna, ale rynek stopniowo się rozwijał, a coraz więcej alternatywnych operatorów miało chrapkę na imperium TP.

Materia była i jest skomplikowana, ale Grażynie Piotrowskiej-Oliwie nigdy nie brakowało uzasadnienia dla obrony własnej firmy. Logicznej argumentacji z ust reprezentacyjnej blondynki trudno się było oprzeć. I pewnie dlatego macierzysta firma chętnie wysuwała ją na pierwszą linię frontu. Na przykład na spotkania z parlamentarzystami. I z prasą.

Regulacje stawały się coraz ważniejszą sprawą dla Telekomunikacji Polskiej, więc główna specjalistka od tych zagadnień awansowała na stanowisko dyrektora wykonawczego TP. Regulacyjna partyzantka zamieniła się jednak w wojnę totalną, kiedy prezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej została Anna Streżyńska. Obie panie dzielą legendarne animozje z okresu prywatyzacji TP, której modelowi Streżyńska się sprzeciwiała jako pracownik Ministerstwa Łączności. Przyszła pora na rewanż.

Maciej Witucki, szef TP, uznał, że pojedynek brunetki i blondynki to dla mediów zbyt atrakcyjny kąsek i że nie ma co podsycać zainteresowania regulacjami. Odsunął więc od nich Piotrowską-Oliwę, powierzając – miłe z pewnością jej bardzo ambitnemu sercu – stanowisko prezesa zarządu PTK Centertel, operatora sieci komórkowej Orange.

Stanowisko to nie jest już tak samodzielne jak za czasów poprzedniego prezesa, ponieważ grupa TP zaczęła się integrować. Niemniej Piotrowska-Oliwa należy do komitetu wykonawczego grupy, czyli gremium 12 najważniejszych menedżerów.

Regulacyjna wojna zatacza jednak coraz szersze kręgi, więc Piotrowska-Oliwa siłą rzeczy wraca w jej orbitę. Cokolwiek by jednak zrobiła bezkompromisowa szefowa UKE, nie może to zachwiać pewności siebie prezes Centertelu.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację