Analitycy z sektora komercyjnego prześcigają się w licytowaniu w dół przewidywanego tempa przyszłorocznego wzrostu gospodarczego dla Polski. Jest – moim zdaniem – wyłącznie kwestią czasu, kiedy na pierwsze strony gazet trafią „prognozy” ujemnej dynamiki PKB. Dlaczego nie? W końcu w warunkach tak daleko posuniętej niepewności stawianie skrajnych hipotez niewiele kosztuje, a daje pewien rozgłos.
[srodtytul]Co mówią twarde dane[/srodtytul]
Tym bardziej wypada pochylić się nad twardymi danymi. I lokalizując źródła niepewności, wskazać na najbardziej prawdopodobny wariant rozwoju wydarzeń, źródła zagrożeń oraz możliwe alternatywne scenariusze makroekonomiczne.
Z dostępnych dziś danych wyłania się obraz polskiej gospodarki o następujących właściwościach:
• Tempo wzrostu gospodarczego słabnie z kwartału na kwartał, osiągając w III kwartale dynamikę na poziomie 4,8 proc., przy dodatniej kontrybucji eksportu netto i istotnym wkładzie wzrostu zapasów (wielkość rezydualna), które w całym roku dodać mogą do dynamiki PKB nawet 2,5 pkt proc.