Mijający rok był dla wielu osób bolesnym przypomnieniem, że na rynkach finansowych nie ma wydarzeń niemożliwych. Od stycznia indeksy giełdowe spadły o 50 proc. i zaskoczyły największych pesymistów. Polska waluta, która w ciągu pierwszych trzech kwartałów roku umacniała się w imponującym tempie, zaczęła równie szybko słabnąć. W okresie największych zawirowań dzienne wahania kursu złotego były nawet sześciokrotnie wyższe niż te w spokojnych czasach.
Co ciekawe, mimo tej nieprzyjemnej lekcji często zapominamy, iż podobny element nieprzewidywalności dotyczy również sfery realnej gospodarki. Co prawda, zmiany danych makro są zazwyczaj mniej spektakularne niż na rynkach walutowych, ale rynki finansowe są ściśle powiązane ze sferą realną. Pojawiające się na nich szoki mają wpływ na decyzje o inwestycjach i konsumpcji, a także na wzrost PKB i bezrobocie. Dlatego znaczne zróżnicowanie prognoz dla polskiej gospodarki nie powinno nadmiernie dziwić. Jeśli w sytuacji kryzysowej mechanizmy rządzące rynkami finansowymi ulegają załamaniu, czemu podobna sytuacja nie miałaby dotyczyć całej gospodarki? A ponieważ prawdopodobnie nikt nie wie, jak wygląda ten nowy mechanizm działania gospodarki (Polska nie doświadczyła kryzysu o podobnej skali), zróżnicowanie prognoz pokazuje rozmiar niepewności.
Trudno więc ocenić, czy rację będą mieli autorzy najbardziej pesymistycznych czy najbardziej optymistycznych przewidywań. Warto pamiętać, że niemal wszystkie wydarzenia z ostatnich miesięcy wydają się wskazywać, że ryzyko nieprzyjemnych niespodzianek jest bardzo wysokie. Choćby dlatego nie należy ignorować pesymistycznych prognoz, lecz warto potraktować je jako jeden z możliwych scenariuszy. Jeżeli niewielka zmiana w otoczeniu zewnętrznym może powodować nieproporcjonalnie duże konsekwencje w gospodarce, to nawet najczarniejszy scenariusz może się okazać bardziej realny, niż się powszechnie sądzi. Dlatego prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem jest tyle koncentrowanie się tylko na jednej, punktowej, prognozie, ile raczej rozważanie szeregu możliwych wariantów. Szczególnie tych pesymistycznych, gdyż tylko one pozwolą się przygotować na nieprzyjemne niespodzianki.