Europa niechętna wolnym cenom

To się może udać. Unia Europejska jest tak socjalistycznym tworem, że nawet najgłupszy pomysł osłabiający konkurencję znajduje poparcie u biurokratów z Brukseli.

Aktualizacja: 27.05.2009 07:52 Publikacja: 27.05.2009 05:02

Choćby taki jak projekt ograniczenia marż handlowych dla żywności sprzedawanej w supermarketach – jego głównym pomysłodawcą jest polski minister z rządu, dla którego gospodarka miała być priorytetem.

Argumenty ministra rolnictwa Marka Sawickiego z PSL dla wielu Polaków nie są niczym nowym. Za socjalizmu ciągle pisano o tym, jak przed II wojną światową było źle producentom żywności cierpiącym przez tak zwane nożyce cenowe.

Kiedy owe nożyce się otwierały, ceny żywności w sklepach rosły, ale równocześnie ceny płacone przez handlowców producentom żywności spadały.

W socjalizmie już nie było takich bezeceństw. Państwo samo ustalało wszystkie ceny.

Pomysł ministra Sawickiego nieprzypadkowo pojawił się dwa tygodnie przed wyborami. Cały naród dostaje szansę, aby teraz docenić ministra i jego rząd. Dzięki niemu odetchną producenci żywności oraz klienci supermarketów, którzy będą płacić mniej. Stracić mogą co najwyżej wielcy handlowcy, ale to zazwyczaj nienawistny obcy kapitał...

Niestety – tak dobrze nie będzie. W rzeczywistości ograniczenie marż to krok w kierunku likwidacji wolnego rynku. Szybko się okaże, że nie zyskają producenci żywności, bo handlowcy będą woleli obniżyć ceny towarów na sklepowych półkach, niż płacić więcej rolnikom. Potem, w miarę rozwoju socjalnej Europy, zaczną tracić także konsumenci.

Unia powinna dziś chronić wolny rynek. Przede wszystkim pomagać w konsolidacji drobnych producentów. Dziś kilka wielkich sieci handlowych korzysta z tego, że ich partnerem jest mrowie małych firm. Nie są one w stanie negocjować z handlowcami korzystnych cen na swoje towary.

Warto też wspierać tworzenie nowych sieci handlowych, które będą konkurowały z istniejącymi już gigantami.

Jeśli zamiast tego będziemy szli w kierunku administracyjnych metod sterowania handlem, z czasem regulacje obejmą kolejne segmenty rynku. Potem trzeba będzie „wyregulować” płace i stopy procentowe. A na koniec przekształcimy Unię w biedny, ale dumny związek socjalistycznych republik. Czy warto iść tą drogą tylko dlatego, że zbliżają się wybory?

Skomentuj na [b][link=http://blog.rp.pl/jablonski/2009/05/27/europa-niechetna-wolnym-cenom/#comment]blogu[/link][/b]

Choćby taki jak projekt ograniczenia marż handlowych dla żywności sprzedawanej w supermarketach – jego głównym pomysłodawcą jest polski minister z rządu, dla którego gospodarka miała być priorytetem.

Argumenty ministra rolnictwa Marka Sawickiego z PSL dla wielu Polaków nie są niczym nowym. Za socjalizmu ciągle pisano o tym, jak przed II wojną światową było źle producentom żywności cierpiącym przez tak zwane nożyce cenowe.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Rząd sięgnie po trik PiS-u