W kryzysie pijemy mniej

Wyhamowanie popytu obserwujemy niemal w całej Europie - mówi Hans Savonije, dyrektor zarządzający Royal Unibrew na Europę Północną, producent piwa Faxe i Łomża

Publikacja: 29.06.2009 01:54

Hans Savonije, dyrektor zarządzający Royal Unibrew na Europę Północną, producent piwa Faxe i Łomża

Hans Savonije, dyrektor zarządzający Royal Unibrew na Europę Północną, producent piwa Faxe i Łomża

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rz: Dlaczego Polacy od kilku miesięcy kupują mniej piwa? [/b]

Hans Savonije: Po latach szybkiego wzrostu konsumpcji w Polsce nastąpił czas wyhamowania i stabilizacji. Jednym z powodów jest przekroczenie średniego światowego poziomu spożycia. Spadek sprzedaży ma także związek z kryzysem. Ludzie zaczęli ostrożniej wydawać pieniądze. Jednocześnie wzrosły ceny, co jest związane z wyższymi kosztami zakupu surowców i opakowań. W Polsce dodatkowo na konsumpcję piwa wpływ ma znacząca podwyżka akcyzy. Podnosząc ją, rząd liczył na zwiększenie wpływów do budżetu, ale według mnie takie decyzje w dalszej perspektywie dają odwrotne skutki.

[b]Czy sprzedaż piwa spada także w innych krajach Europy? [/b]

Światowy kryzys ma wpływ na zachowania konsumentów nie tylko w Polsce. Wyhamowanie popytu obserwujemy niemal w całej Europie, m.in. w krajach bałtyckich, Danii, Szwecji i Finlandii. Spadek popytu dotyczy całego rynku napojów, także wody, wina i szampana.

[b]Czy w związku z pogorszeniem się sytuacji na rynku piwa Royal Unibrew zamierza zmienić swoją strategię dla Polski?[/b]

Nasza strategia zakłada przede wszystkim sprzedaż lokalnych marek piwa, osadzonych mocno w swoich regionach. Dlatego w Polsce inwestujemy w markę Łomża, która od pewnego czasu sprzedawana jest już nie tylko w północno-wschodniej części kraju. Rozszerzamy także dystrybucję piwa Strzelec w Krakowie.

[b]Royal Unibrew zdecydował się zamknąć browar w Koszalinie. Czy na tym koniec?[/b]

Moce produkcyjne w browarach w Łomży i Jędrzejowie nie tylko pozwalają nam na zaspokojenie obecnego popytu, ale także umożliwiają dalszy rozwój firmy. Skoncentrowanie produkcji umożliwia efektywniejsze prowadzenie biznesu i ułatwia inwestowanie. Na dzisiaj nie planujemy zamknięcia kolejnych browarów w regionie.

[b]Uda się wam poprawić wyniki w tym roku?[/b]

Dane za pierwszy kwartał pokazują, że nasze działania dają efekty i pozwalają sądzić, że ten rok będzie dla nas lepszy niż poprzedni. W pierwszym kwartale widać już poprawę na poziomie zysku operacyjnego, co jest wynikiem zmiany w ofercie produktów oraz redukcji kosztów. Odnotowaliśmy poprawę przepływu środków pieniężnych, a pracujący kapitał został zredukowany o 55 milionów koron duńskich.

[b]Jak wypada, z pana perspektywy, polska gospodarka na tle krajów Europy Środkowej, w których działa Royal Unibrew?[/b]

Zmienia się rzeczywistość, banki nie dają tak łatwo kredytów, trzeba mieć swój wkład finansowy. To zmienia nastawienie ludzi do wydatków. W Polsce sytuacja jest jednak zdrowa w porównaniu z niektórymi krajami, na przykład Litwą czy Łotwą, gdzie prawie wszyscy, jak się okazuje, żyli na kredyt. Gospodarka nie może być budowana na pożyczonych pieniądzach. W tym aspekcie widzę lepsze perspektywy dla Polski niż innych krajów.

[b]A czego nam brakuje?[/b]

Myślę, że najbardziej brakuje cierpliwości, która jest bardzo potrzebna do rozwijania biznesu. Lata 90. minęły, a z nimi szybko rosnące zyski, rynki zbytu i pojawiające się firmy. Jestem jednak spokojny o przyszłość polskiej gospodarki, a także o przyszłość przemysłu piwnego.

[b]Rz: Dlaczego Polacy od kilku miesięcy kupują mniej piwa? [/b]

Hans Savonije: Po latach szybkiego wzrostu konsumpcji w Polsce nastąpił czas wyhamowania i stabilizacji. Jednym z powodów jest przekroczenie średniego światowego poziomu spożycia. Spadek sprzedaży ma także związek z kryzysem. Ludzie zaczęli ostrożniej wydawać pieniądze. Jednocześnie wzrosły ceny, co jest związane z wyższymi kosztami zakupu surowców i opakowań. W Polsce dodatkowo na konsumpcję piwa wpływ ma znacząca podwyżka akcyzy. Podnosząc ją, rząd liczył na zwiększenie wpływów do budżetu, ale według mnie takie decyzje w dalszej perspektywie dają odwrotne skutki.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację