Najnowsze dane, dotyczące choćby rynku kont osobistych, pokazują, że najwięksi gracze – PKO BP i Pekao – nie tylko nie zwiększyli swojego stanu posiadania, ale nawet nieco stracili. Umacniają się banki mniejsze, bardziej agresywnie walczące o klientów. Podobną sytuację obserwowaliśmy np. w przypadku Telekomunikacji i abonentów korzystających z telefonów stacjonarnych.
[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/11/27/jeremi-jedrzejkowski-rynkowe-zasady-–-to-dzialarynkowe-zasady-–-to-dziala/]Skomentuj[/link][/b]
W kryzysie – nawet jeśli w Polsce mamy do czynienia z łagodniejszą jego formą niż w innych krajach – firmy coraz pilniej przyglądają się pozycjom kosztowym w bilansach, a gospodarstwa domowe też patrzą, jak mogą mniej uszczuplić portfel.
Przyspieszają więc zmiany w niektórych segmentach. Najnowszy przykład to rynek usług pocztowych. Mniejsi operatorzy poczynają sobie coraz odważniej. Prywatne firmy skutecznie sięgają po najważniejszych klientów związanych dotąd z Pocztą Polską. Udało im się już mocno zaistnieć na rynku przesyłek reklamowych. Teraz umacniają się jeszcze w doręczaniu rachunków firm energetycznych, banków, kablówek czy telekomów. Ułatwieniem są tu pewnie kłopoty Poczty, która przechodzi restrukturyzację i szykuje kolejne zwolnienia.
Dla firm z innych sektorów to sygnał, że warto walczyć o swoją pozycję i cierpliwie realizować strategie. Dla klientów takie zmiany są korzystne. Oznaczają po prostu mniejsze koszty i wyższy poziom usług.