Gazprom potrzebuje Europy

Rozmowa - Michaił Krutichin, ekspert ds. ropy i gazu, o polityce rosyjskiego koncernu gazowego Gazprom

Publikacja: 16.11.2010 03:56

Michaił Krutichin od 1993 roku specjalizuje się w analizach dotyczących sektora naftowego i gazowego

Michaił Krutichin od 1993 roku specjalizuje się w analizach dotyczących sektora naftowego i gazowego w krajach dawnego ZSRR

Foto: www.forum-ekonomiczne.pl

[b]Rz: Panuje opinia, że największe rosyjskie firmy paliwowe – Łukoil, Rosnieft czy Gazprom – realizują politykę Kremla. Czy pan się z tym zgadza?[/b]

[b]Michaił Krutichin[/b]: Myślę, że jest odwrotnie. Rosyjska polityka jest nakierowana na realizację celów największych firm lojalnych wobec władz.

[b]Gazprom co rusz straszy Europę, że jeśli nie będzie kupowała gazu na jego warunkach, skieruje go do krajów Azji. Czy to w ogóle możliwe?[/b]

Ostatnio szef Gazpromu Aleksiej Miller mówił, że jednakowe znaczenie dla koncernu mają Europa i Chiny i planuje podobnej wielkości dostawy. Dla mnie to blef. Europa będzie głównym rynkiem jeszcze wiele lat, bo Chiny nie są gotowe i nie są w stanie zapłacić tak wysokiej ceny za rosyjski gaz jak odbiorcy europejscy. Od 2004 r. trwają rozmowy z Pekinem o cenie gazu. Bez efektów. Wobec zamknięcia dla rosyjskiego gazu rynku USA tym większego znaczenia nabiera utrzymanie odbiorców w Europie.

[b]Ale Europa zauważyła już rok temu, że płaci za drogo za rosyjski gaz, i nie zamierza tego robić dalej. Kolejne firmy, po tych z Niemiec, Włoch i Turcji, żądają obniżek. Chce tego też PGNiG. Gazprom się zgodzi?[/b]

[wyimek]Chiny nie są gotowe i nie są w stanie zapłacić tak wysokiej ceny za rosyjski gaz jak odbiorcy europejscy[/wyimek]

Koncern jest w niekomfortowej sytuacji. Oferuje drogi gaz, a wiadomo, że konkurencyjne dostawy są z Algierii i z Kataru. Gazprom otrzymuje coraz więcej wniosków o obniżkę ceny. I obniża. Wygląda na to, że tak będzie nadal.

[b]Gazprom i rosyjskie władze liczą, że już za dwa lata gaz zdrożeje i sytuacja cenowa szybko wróci do normy sprzed kryzysu. Czy słusznie?[/b]

Firma najpierw prognozowała, że ceny gazu w dostawach spotowych (bieżących) i na giełdach Europy Zach. zrównają się z tymi w długoterminowych kontraktach w 2012 r., potem mówili o 2013 r. Ale ja zgadzam się z opiniami ekspertów, że różnica utrzyma się znacznie dłużej, nawet do 2025 r.

[b]Gazprom zapowiada, że będzie realizował gigantyczny program inwestycyjny, na który potrzebuje 20 mld dol. rocznie. To realny plan?[/b]

Zarząd koncernu rozważa ograniczenie inwestycji, bo nie ma dość środków. Szacuje się, że może wygospodarować z własnych środków tylko ok. 35 proc. potrzebnej kwoty.

[b]Czy to znaczy, że budowa gazociągu South Stream przez Morze Czarne do Europy Południowej nie dojdzie do skutku?[/b]

Koncern może mieć problem z jego finansowaniem. Trasa gazociągu biegnie przez kraje, które dotknął kryzys. To zupełnie inny projekt niż Nord Stream, w którym rosyjski koncern ma wsparcie Niemiec. To tylko pomysł Gazpromu i nie ma poparcia UE. Dlatego znacznie trudniej będzie zorganizować jego finansowanie.

[b]Jak pan ocenia szanse Gazpromu na przejęcie kontroli nad gazociągami ukraińskimi? Koncern forsuje w tym celu pomysł powołania joint venture z ukraińskim Naftohazem.[/b]

To na razie tylko teoretyczna możliwość. Obie firmy rozmawiają, ale nie ma żadnych decyzji ani harmonogramu utworzenia spółki. Dlatego sceptycznie oceniam ten plan.

[b]Gazprom kończy z upustami dla krajów Wspólnoty Niepodległych Państw. Chce, by Białoruś płaciła rynkową cenę za gaz. Czy Mińsk się zgodzi?[/b]

Białoruś nie ma możliwości, by płacić tak wysoką cenę za gaz z Rosji. Dlatego rozmowy Gazpromu z władzami w Mińsku są trudne. Białoruś ma argumenty. Ceny dla Europy spadają i rozważa ona możliwość sprowadzenia surowca w przyszłych latach z innych krajów, np. po zbudowaniu terminalu LNG – z Polski.

[b]Białoruś ma też inny problem z Rosją – zbyt wysokie cła na ropę. Mińsk sprowadzi ropę z innych krajów w dłuższej perspektywie?[/b]

Białoruś zakontraktowała dostawy ropy z Wenezueli – do 10 mln t rocznie. Korzysta z dostaw kolejowych przez terminale w Kłajpedzie i Odessie, ale to podwyższa koszty, szacuje się, że za baryłkę płaci 85 dol. Jest możliwość obniżenia ceny, gdyby ropa płynęła rurociągami do rafinerii. Jest to wykonalne, bo z Odessy do Brodów może popłynąć ropa, a stamtąd rurociągiem Przyjaźń do rafinerii Mozyr.

[b]Rosja jest temu przeciwna, bo wykorzystuje rurociąg w kierunku portu w Odessie, by eksportować ropę. Transnieft zapowiada, że gdy wybuduje drugą nitkę rurociągu BTS do Usti Ługa nad Zatoką Fińską, zmniejszy eksport Przyjaźnią. Czy to zrealizuje?[/b]

Po wybudowaniu BTS 2, a powstaje on szybko, wzrosną możliwości eksportu ropy rosyjskiej przez Bałtyk. Rosja będzie mieć też nową drogę eksportu do Azji, więc plan ograniczenia eksportu Przyjaźnią jest realny.

Opinie Ekonomiczne
Ekonomiści z CASE: Brak przełomu w roku przełomu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Przerażające słowo „deregulacja”
Opinie Ekonomiczne
Unia Europejska w erze MAGA: mity o deficycie handlowym z USA
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Chrobry, do boju!
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego dialog społeczny wymaga mocnej reprezentacji?