[b]Rz: Czy fakt, że w rządzie pojawiają się pomysły zawieszenia transferów do otwartych funduszy emerytalnych nie sugeruje bliskiego przekroczenia progu 55 proc. zadłużenia w relacji do PKB? Może minister finansów ma już takie wyliczenia i dlatego forsuje to rozwiązanie?[/b]
[b]Mirosław Gronicki:[/b] To bardzo prawdopodobne. Już wcześniej sygnalizowałem, że jeśli minister finansów będzie miał uzasadnione obawy przed przekroczeniem drugiego progu ostrożnościowego, zacznie gorączkowo szukać sposobu na zmianę kategorii, definicji, sposobu liczenia długu. To wszystko ma miejsce w tej chwili. Zauważmy, że cała ta awantura wokół OFE wcale nie ma na celu rozwiązania problemów OFE, ale odciążenie budżetu.
[b]Jak ewentualne zawieszenie transferów czy emisja obligacji (emerytalnych) dla OFE wpłynie na rynek finansowy?[/b]
Jedno i drugie prowadzi do tego, że OFE zostaną pozbawione comiesięcznego zastrzyku kapitału. I tak kuriozalny jest fakt, że tylko część z tych pieniędzy może być inwestowana w akcje, a już groteskowe wydaje się to, że zaledwie 5 proc. kapitału można lokować za granicą. To automatycznie oznacza dla nas niższy zarobek. Zamiana gotówki na obligacje jeszcze bardziej uszczupli ewentualne zyski. To tak, jakby ktoś indeksował naszą składkę według ustalonego przez kogoś innego wskaźnika. To niedopuszczalne. Rynek liczył na pieniądze OFE. Te 7 mld zł, jakie z ogólnej puli 22,5 mld zł trafiały na giełdę, zwiększały popyt, a przez to i ceny. Teraz popyt będzie mniejszy, a co za tym idzie – ceny też. Chyba że gracze wypełnią tę lukę.
[wyimek]Można doprowadzić do zbilansowania sektora finansów publicznych, częściowo podnosząc podatki i obniżając wydatki[/wyimek]