Po drugie, w aspekcie politycznym, gwarancja ta przesunęła polityczną siłę w kierunku „rozwiązłych" finansowo krajów peryferyjnych i otworzyła im furtkę do przeniesienia części ich dzisiejszych kosztów dostosowaw- czych – zarówno ekonomicznych, jak i politycznych – na resztę krajów strefy euro. Ponieważ problemy Grecji czy Portugalii niosą efekty zewnętrzne (przelewają się na innych), strefa euro jako blok nie ma innego wyboru, jak dostarczyć wsparcia. W rezultacie ograniczone są znacznie polityczny mechanizm egzekucji prawa (np. paktu stabilności i wzrostu) i możliwość ingerencji strefy euro w wewnętrzną politykę poszczególnych członków. W ostatnich dniach Grecja po raz kolejny nie wypełniła celów fiskalnych zawartych w programie dostosowawczym i jeżeli nie nastąpi zmiana ram funkcjonowania strefy euro, sytuacja ta powtórzy się w przyszłości.
Reguły wyjścia pozwoliłyby rozbroić obie te bomby i jednocześnie dostarczyć dodatkowych korzyści.
Po pierwsze, w sytuacji gdy wyjście ze strefy euro byłoby dozwolone, rynki nie miałyby wyjścia, jak wkomponować prawdopodobieństwo takiej możliwości w szacunki ryzyka zawartego w oprocentowaniu obligacji poszczególnych krajów strefy euro. Długoterminowe stopy procentowe – w normalnych, a nie tylko kryzysowych momentach – byłyby mocniej zróżnicowane i powiązane z wewnętrzną sytuacją gospodarczą krajów. Zewnętrzna dyscyplina rynkowa wzrosłaby.
Po drugie, reguły wyjścia wzmocniłyby pozycję strefy euro w stosunku do rozwiązłych finansowo krajów. Polityczna możliwość egzekucji prawa i ingerencji w wewnętrzną politykę gospodarczą w czasach kryzysu wzrosłaby, ponieważ reguły wyjścia stałyby się częścią (wzmocnionej w ten sposób) pozycji negocjacyjnej w stosunku do niezdyscyplinowanych krajów.
Po trzecie, reguły wyjścia wzmocniłyby wewnętrzną dyscyplinę makrofinansową w poszczególnych krajach, ponieważ zmieniłyby układ bodźców w sferze ekonomii politycznej na wewnętrznej arenie politycznej tych krajów. Byłoby tak, ponieważ skutkiem wprowadzenia tych reguł byłby wzrost postrzeganych kosztów wyjścia (które dzisiaj są niejasne) w relacji do krótkoterminowych politycznych kosztów przeprowadzenia koniecznych reform dostosowawczych.
Ponadto określenie klarownych reguł wyjścia – precyzujących warunki, procedurę i koszty takiej operacji i zasady ich podziału – zmniejszyłoby skalę niepewności. Dzisiaj nikt nie wie, jak taka procedura mogłaby wyglądać pod względem prawnym (kwestia kontraktów prywatnych i publicznych), jakie byłyby koszty, kto by je ponosił i w jakim stopniu. Po określeniu tych reguł wydatnie zmniejszyłoby się pole do spekulacji, niepewność i ich negatywny wpływ na gospodarkę realną zmalałby.