Sklep z ekonomistami

Koncepcje ekonomistów i myślicieli politycznych, niezależnie od tego, czy są słuszne czy chybione, są potężniejsze, niż się powszechnie uważa. W rzeczywistości światem rządzi niewiele ponadto. Ludzie czynu, którzy uważają siebie za wolnych od wszelkich intelektualnych wpływów, są z reguły niewolnikami jakiegoś nieżyjącego już ekonomisty – twierdził John Maynard Keynes.

Publikacja: 28.02.2012 13:03

Red

Być może w latach 30. ubiegłego wieku, gdy guru interwencjonistów pisał te słowa, była to prawda. Dziś ludzie czynu, czyli politycy, w zależności od swoich celów swobodnie dobierają sobie intelektualnych patronów. Rząd chce zlikwidować OFE? Proszę bardzo, znajdzie się znany ekonomista, którego poglądy taki ruch uzasadniają. Zechce je przywrócić? I na to będzie teoria firmowana znanym nazwiskiem.

To oczywiście nie tylko kwestia przebiegłości polityków, którym wygodnie jest podeprzeć się autorytetem wpływowego teoretyka. Nie bez winy są sami ekonomiści, którzy różnią się w poglądach jak nigdy wcześniej. Paradoksem jest, że wielką schizmę w ekonomii zapoczątkował właśnie Keynes, odrzucając nauki m.in. swojego nauczyciela Alfreda Marshalla, jakoby gospodarka automatycznie zmierzała do równowagi i wskazując, że często wymaga to rządowej stymulacji.

Dziś to właśnie nauki Keynesa w ich współczesnej odmianie są chętnie przywoływane przez polityków, aby uzasadnić fiskalną rozrzutność. Nie jest raczej przypadkiem, że w poniedziałek trzy czołowe uczelnie Portugalii, zmuszonej przez międzynarodowych wierzycieli do cięcia deficytu budżetowego, jednocześnie przyznały doktorat honoris causa Paulowi Krugmanowi. To podobno pierwszy taki przypadek w historii, kiedy zgodnie przyznały takie wyróżnienie.

Bez wątpienia Krugman to wybitny ekonomista, na co wskazuje przyznany mu w 2008 r. Nobel, ale w portugalskim kontekście jego główną zasługą jest jego „prymitywny keynesizm", jak określił niedawno jego poglądy Jeffrey Sachs. „Krugman ma na wszystko jedną odpowiedź, którą są wydatki rządowe, wydatki rządowe i jeszcze raz wydatki rządowe" – tłumaczył zasłużony dla Polski ekonomista.

Portugalczyków Krugman nie zawiódł. Obierając doktoraty oświadczył, że Lizbona nie może godzić się na gwałtowne cięcie deficytu budżetowego, bo to wpędzi ją w głęboką recesję, która tylko nasili jej problemy fiskalne. „Gdy następnym razem usłyszycie ekonomistów przywołujących Europę jako dowód na to, że należy ograniczyć siatkę bezpieczeństwa społecznego i ściąć wydatki pomimo ryzyka głębokiej recesji, musicie pamiętać o jednym: oni nie wiedzą, o czym mówią" – ujął swoje lizbońskie przemyślenia na łamach „Houston Chronicle".

Politycy, którzy dadzą Krugmanowi posłuch, muszą zaś pamiętać o jednym: noblista za swoje zalecenia nie poniesie żadnej odpowiedzialności, w przeciwieństwie do Portugalii, która będzie uzależniona od międzynarodowej pomocy tak długo, jak potencjalni nabywcy jej obligacji nie zobaczą, że jej finanse publiczne są uzdrawiane. Zresztą, nie jest prawdą – i to właśnie główny powód, dla którego według Sachsa keyenesism Krugmana jest prymitywny – że cięcie deficytu budżetowego musi zrujnować portugalską gospodarkę. Żeby dowiedzieć się dlaczego, politycy musieliby jednak znaleźć sobie inne autorytety.

Być może w latach 30. ubiegłego wieku, gdy guru interwencjonistów pisał te słowa, była to prawda. Dziś ludzie czynu, czyli politycy, w zależności od swoich celów swobodnie dobierają sobie intelektualnych patronów. Rząd chce zlikwidować OFE? Proszę bardzo, znajdzie się znany ekonomista, którego poglądy taki ruch uzasadniają. Zechce je przywrócić? I na to będzie teoria firmowana znanym nazwiskiem.

To oczywiście nie tylko kwestia przebiegłości polityków, którym wygodnie jest podeprzeć się autorytetem wpływowego teoretyka. Nie bez winy są sami ekonomiści, którzy różnią się w poglądach jak nigdy wcześniej. Paradoksem jest, że wielką schizmę w ekonomii zapoczątkował właśnie Keynes, odrzucając nauki m.in. swojego nauczyciela Alfreda Marshalla, jakoby gospodarka automatycznie zmierzała do równowagi i wskazując, że często wymaga to rządowej stymulacji.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody