Kredyty nie znikają, migrują do parabanków

Banki nadal udzielają drobnych kredytów, ale przez pośredników, co zwiększa ryzyko systemowe – pisze główny ekonomista Biura Informacji Kredytowej

Publikacja: 19.07.2012 01:31

Kredyty nie znikają, migrują do parabanków

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Red

W pierwszym kwartale 2012 roku banki udzieliły 1386 tys. kredytów ratalnych i gotówkowych. Jest to o około 20 proc. mniej niż przed rokiem. Banki odbiły sobie spadek ilości wzrostem przeciętnych kwot udzielanych kredytów konsumpcyjnych. Wartość udzielonych w I kwartale kredytów, mimo spadku ich ilości, wzrosła o 5 proc., aktywa banków więc nie ucierpiały, choć taki pogląd bywa wyrażany. Ponieważ poziom strat na portfelach ostatnio udzielanych kredytów – według danych Biura Informacji Kredytowej – jest znacznie niższy niż wcześniej udzielanych, zyski banków na kredytach konsumpcyjnych (tu liczy się bardziej wartość niż ilość) jeszcze wzrosły, choć portfele kredytów konsumpcyjnych, nawet tych najgorszych, w zdecydowanej większości banków nie przynosiły strat.

Czy znaczy to, że aż o 20 proc. mniej drobnych kredytów otrzymali kredytobiorcy? Czy załamał się system sprzedaży ratalnej oraz oferowanych kredytów gotówkowych?

Raty nadal królują

Zajrzyjmy do Internetu na strony sprzedaży ratalnej sprzętu AGD i mebli. Tam nic się nie zmieniło. Sklepy, zarówno tradycyjne jak internetowe, oferują sprzedaż na raty, często w formule 0 proc., co zapewne oznacza, że koszt kredytu ponosi sklep bądź producent. Najwięcej jest w Internecie informacji o sprzedaży ratalnej z wykorzystaniem kredytów obsługiwanych przez Sygma Bank, Credit Agricole (dawniej Lucas Bank), Santander Consumer Bank (połączony z AIG) oraz Lucas Finanse (spółka z grupy Credit Agricole). Forumowicze wydają się zadowoleni – wymieniają się tylko uwagami szczegółowymi, na przykład że nie należy wykupywać ubezpieczenia kredytu. Nie skarżą się na trudności z uzyskaniem kredytu.

Parabanki powinny mieć możliwość dostępu do baz Biura Informacji Kredytowej na takich samych zasadach co bankami

Do baz Biura Informacji Kredytowej banki raportują coraz mniej (ilościowo) nowych kredytów ratalnych i gotówkowych. Zadowolonych kredytobiorców wydaje się nie ubywać. Oferta kredytowa banków wyżej wymienionych, a są to liderzy na tym segmencie rynku, jest szeroka i często cenowo atrakcyjna. Witryny internetowe sprzedawców AGD i mebli zapewniają w Internecie, że wnioski kredytowe będą rozpatrywane od ręki.

Wygląda na to, że banki nadal udzielają drobnych kredytów, tyle że przez pośredników. Wymieniona spółka Lucas Finance nie jest bankiem, jest członkiem grupy finansowej Credit Agricole, udziela więc pożyczek (nie kredytów),  opierając się na prawie cywilnym, a nie bankowym, co dla kredytobiorców nie jest istotne. Spółki pożyczkowe (parabanki) działają legalnie, podlegają kontroli Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w zakresie zgodności procedur kredytowych i zawieranych umów z ustawą o kredycie konsumenckim i unikaniu tzw. klauzul abuzywnych w umowach. Na rynku rozwijają się także spółki pożyczkowe niepowiązane z bankami. Skąd posiadają środki na finansowanie akcji kredytowej, nie jest jasne.

Może więc wszystko jest OK? Kredytobiorcy nie ucierpieli, zakres wykluczenia finansowego być może, się nie zwiększył, zyski banków (z większych kwotowo kredytów) rosną – zarówno bankierzy jak i ich klienci nie mają więc powodów do narzekań. Większa ilość kredytodawców oznacza silniejszą konkurencję – to też dla większości, i ogólnie, dla rynku, dobrze.

Rośnie ryzyko systemowe

Jednak, mimo że wszyscy wydają się zadowoleni, problemem jest – patrząc w przyszłość – rosnące ryzyko systemowe, czyli takie, które powstaje, gdy wszyscy działają dobrze, ale splot ich działań prowadzi do kryzysu, a czasem do katastrofy. Niektórzy sadzą, że tak przebiegał początek kryzysu subprime. Udzielający kredytów zabezpieczali się przed ryzykiem, a ponieważ wszyscy robili to podobnie, zwiększali skalę ryzyka całego systemu, budując nieświadomie tzw. bańkę spekulacyjną na rynku nieruchomości.

Nie jest jasne, skąd spółki pożyczkowe, niezwiązane z bankami, mają środki na finansowanie kredytów

Migracja kredytów konsumpcyjnych do parabanków niesie ryzyko systemowe związane z brakiem dostępności tych instytucji do informacji o łącznym zadłużeniu kredytobiorców w systemie i do informacji w bankach o zadłużeniu w parabankach. Załóżmy, że Kowalski ma kłopot z obsługą kredytu, np. mieszkaniowego, jego wniosek do banku o kredyt konsumpcyjny, który pozwoliłby mu obsługiwać kredyt mieszkaniowy, może być przez bank odrzucony, gdyż bank „widzi", poprzez raport BIK, sytuację finansową Kowalskiego. Parabank (z przyczyn prawnych) nie ma możliwości oceny sytuacji kredytobiorcy – „nie widzi" kredytu mieszkaniowego, który jest źródłem problemu. Zaciąganie kolejnych kredytów przez Kowalskiego w parabankach może być rozwiązaniem na krótką metę – ale u jej końca zadłużenie Kowalskiego może być kilkakrotnie wyższe niż w momencie, kiedy problem powstał. Wszyscy uczestnicy procesu mogli zachować się sensownie na gruncie posiadanych informacji, ale wszyscy ponieśliby w takim przypadku stratę w wyniku niewiedzy o łącznym zadłużeniu Kowalskiego.

Jeśli w skali kraju przypadek Kowalskiego występowałby powszechnie (a jest prawdopodobne, że tak może się stać), będziemy mogli mówić o ryzyku systemowym, którego jednym ze źródeł jest niedopuszczenie przez prawo parabanków do wymiany informacji o kredytobiorcach. Mogą one wprawdzie korzystać z informacji negatywnych w BIG, ale jest to wyłącznie informacja o zaległościach w obsłudze zobowiązań, co nie pozwala kredytodawcy na ocenę skali zadłużenia kredytobiorcy w systemie. Ponadto bazy BIG są jeszcze w trakcie budowy i organizacja udostępniania raportów wymaga jeszcze dopracowania. Parabanki powinny mieć możliwość dostępu do baz BIK na takich samych zasadach co banki, co zresztą przewiduje unijna dyrektywa o kredycie konsumenckim, w tym punkcie niestety niezaimplementowana do polskiego prawa.

Zmiana Rekomendacji T

Drugim ważnym narzędziem ograniczenia ujawniającego się ryzyka systemowego związanego z migracją kredytów konsumpcyjnych na rynek nieregulowany jest oczekiwana przez bankowców i sygnalizowana przez Komisję Nadzoru Finansowego zmiana rekomendacji T. Parabanki rozwijają się w celu ominięcia nadregulacji zawartej w tej rekomendacji, będącej w istocie jednolitym regulaminem kredytowania. Jeśli większość kredytodawców działa, opierając się na podobnych regulaminach, to ryzyko systemowe jest wysokie.

Prace nad zmianą rekomendacji i konsultacje z nią związane trwają.

W pierwszym kwartale 2012 roku banki udzieliły 1386 tys. kredytów ratalnych i gotówkowych. Jest to o około 20 proc. mniej niż przed rokiem. Banki odbiły sobie spadek ilości wzrostem przeciętnych kwot udzielanych kredytów konsumpcyjnych. Wartość udzielonych w I kwartale kredytów, mimo spadku ich ilości, wzrosła o 5 proc., aktywa banków więc nie ucierpiały, choć taki pogląd bywa wyrażany. Ponieważ poziom strat na portfelach ostatnio udzielanych kredytów – według danych Biura Informacji Kredytowej – jest znacznie niższy niż wcześniej udzielanych, zyski banków na kredytach konsumpcyjnych (tu liczy się bardziej wartość niż ilość) jeszcze wzrosły, choć portfele kredytów konsumpcyjnych, nawet tych najgorszych, w zdecydowanej większości banków nie przynosiły strat.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację