Bydgoska Pesa już w poniedziałek, w przeddzień oficjalnego otwarcia targów podała, że zdobyła kontrakt na dostawę kilkuset szynobusów dla niemieckich kolei DB. Podpisywana we wtorek umowa ma minimalną wartość ok. 1,5 mld zł, z opcją znacznego powiększenia. Ma więc szansę przebić wart 1,5 mld zł kontrakt na dostarczenie tramwajów dla Warszawy. To oznacza, że zostanie największą w historii bydgoskiej firmy.
Warto dodać, że berlińska impreza to nie byle spotkanie. To największe i najbardziej poważane targi branży transportowej na świecie. Tym bardziej cieszy sukces polskiej firmy. Firmy młodej, bo w obecnym kształcie działającej po prywatyzacji z 2001 r. Przypomnijmy jednak, że historia bydgoskich zakładów – jak same się tym szczycą – sięga aż 1861 r.
Przykład Pesy pokazuje, że na niezwykle konkurencyjnym rynku, gdzie działają takie potęgi jak choćby Siemens, polskie firmy wcale nie są skazane na porażkę. W sumie na tegorocznym InnoTransie swoją ofertę prezentuje przeszło 50 firm z Polski. Mam więc nadzieję, że do piątku, kiedy targi się kończą, jeszcze o nich usłyszymy .
Warto też przypomnieć, że ugruntowaną pozycję na Zachodzie zdobył także inny prywatny producent pojazdów komunikacji publicznej, Solaris. Wielkopolska firma jest zresztą także obecna w tym roku na targach InnoTrans. Jej autobusy jeżdżą po miastach ponad 20 krajów, m.in. w Austrii, Francji, Niemczech, Norwegii czy Danii.
Lider segmentu autobusów miejskich musi jednak teraz sprostać nowemu wyzwaniu, jakim jest postępujące od początku roku mocne hamowanie rynku. Najbliższa przyszłość zdaniem ekspertów niestety nie zapowiada się lepiej. Kryzys bowiem zajrzał także do portfeli samorządowych przewoźników. W kraju np. zakupy autobusów miejskich dofinansowane były z funduszy unijnych, które już się skończyły.