Staliśmy się liderem Europy pod względem kładek dla jeleni, tuneli dla żab i innych płazów, w tym zwłaszcza dla traszek grzebieniastych. Równocześnie mamy jedną z najmniejszych sieci autostrad na kontynencie.

Co gorsza, mniej radykalni ekolodzy uważają, że nie zawsze są to pieniądze wydane sensownie z perspektywy potrzeb zwierząt. Wymogi związane z ochroną środowiska coraz częściej ocierają się o absurd. Nikt z nimi jednak nie dyskutuje. A szkoda. Mało też kto dyskutuje z wyrokami sądów. Wczorajszą decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego warto jednak omówić wnikliwie, bo ekolodzy znów poczuli, że mogą w Polsce prawie wszystko.

Sędziowie NSA, nie zważając na priorytetowy charakter inwestycji dla bezpieczeństwa kraju (a chodzi o wybudowanie kosztem ponad 11 mld zł nowego bloku w elektrowni Opole), z troską pochylili się nad skargą ekologów z brytyjskiego ekokonglomeratu ClientEarth. I po namyśle nie odrzucili jej. Nie miało dla nich znaczenia, że od tego projektu zależy stabilność energetyczna południa naszego kraju oraz los budownictwa - wielkiego sektora polskiej gospodarki. Skierowali sprawę do ponownego rozpatrzenia do niższej instancji. A tam na decyzję możemy czekać miesiącami. Dobrze więc, że inwestor, czyli Polska Grupa Energetyczna - mimo że wciąż nie wiadomo, kiedy sprawa ostatecznie się rozstrzygnie - zamierza jednak rozpocząć budowę. Warto zaryzykować, bo gra idzie o dużą stawkę.

Należy jednak przy tej okazji zwrócić uwagę, że ruch ekologiczny w XXI wieku to już nie naiwni młodzieńcy przywiązujący się do drzew, a w każdym razie nie tylko oni. Za ich plecami stoją doskonale prosperujący ekoszantażyści, świetnie przygotowani prawnicy, którzy badają dokumenty tak długo, aż znajdą dziurę w całym i uda im się doprowadzić do przeciągnięcia postępowania administracyjnego.

„Działamy na rzecz Ziemi i wszystkich zamieszkujących ją istot" - piszą na swoich stronach internetowych. Nie odpowiadają niestety na pytanie, co się stanie, jeśli w tym naszym wspólnym zoo zabraknie prądu. Czyżby dlatego, że nie powodują nimi szlachetne porywy serca i miłość do natury, ale mają bardziej przyziemne motywacje?...