Słowacka gospodarka ma się dobrze a euro jej nie szkodzi

Słowacka gospodarka, jak i niemiecka, korzysta z popytu na dobra eksportowe w państwach spoza strefy euro – mówi ekonomista Tatra Banku Robert Prega.

Publikacja: 06.05.2013 00:08

Słowacka gospodarka ma się dobrze a euro jej nie szkodzi

Foto: Tatra Bank

Jakie są prognozy na ten rok dla słowackiej gospodarki? Czy należy się spodziewać silnego spowolnienia w związku ze słabszą koniunkturą w strefie euro?

Robert Prega: Słowacka gospodarka jest bardzo mocno powiązana ze strefą euro, w związku z tym dekoniunktura w eurolandzie obserwowana choćby w końcówce zeszłego roku uderzyła również w Słowację. Spodziewamy się więc, że w tym roku PKB Słowacji wzrośnie tylko o 0,9 proc. w porównaniu z ponad 2 proc. w 2012 r. Mimo to Słowacja będzie jednym z krajów strefy euro mających najsilniejszy wzrost gospodarczy.

Jakie czynniki będą wpływać na sytuację gospodarczą?

Da o sobie znać dalsze osłabienie popytu konsumentów, wzrost będzie więc przede wszystkim napędzany przez czynniki zewnętrzne. Na Słowacji mamy silny przemysł samochodowy, trzy duże fabryki: Volkswagena, koncernu PSA Peugeot Citroen oraz KIA. W zeszłym roku ich produkcja rosła, głównie w związku z wprowadzaniem na rynek nowych modeli. Obecnie liczą one na silniejszy popyt poza strefą euro, w Chinach i w Rosji.

Może się wydawać zadziwiające, że gospodarka tak silnie powiązana z rynkami strefy euro radzi sobie tak dobrze...

Ale przecież Niemcy, nasz główny rynek eksportowy, również radzą sobie dobrze, korzystając z popytu poza strefą euro.

Posiadanie euro nie uderza w znaczący sposób w konkurencyjność słowackich eksporterów

Jak fakt posiadania euro wpływa na słowacki eksport?

Obecnie niesie on ze sobą więcej skutków pozytywnych niż negatywnych. Eksporterzy nie muszą mierzyć się z ryzykiem kursowym. Ponoszą też mniejsze koszty, gdyż nie muszą wymieniać waluty. W 2009 r. wielu z nich mogło być zaniepokojonych tym, że osłabienie walut innych państw regionu uderza w konkurencyjność Słowacji, ale sytuacja się zmieniła. Obecny kurs euro nie szkodzi eksportowi do państw spoza eurolandu.

Jedną z przyczyn tego, że Polsce udało się w 2009 r. uniknąć recesji, jest to, że osłabienie złotego wobec euro wspomogło polskich eksporterów. Słowacja  nie miała wtedy już własnej waluty. Jak bardzo ten fakt wpłynął na przebieg słowackiej recesji? Czy gdyby wciąż funkcjonowała korona,  spadek słowackiego PKB byłby mniejszy?

Rzeczywiście wpływ tego czynnika był widoczny w pierwszej połowie 2009 roku, jednak był to głównie wpływ krótkoterminowy. Produkcja przemysłowa spadła u nas, ale to samo się stało w wielu innych państwach regionu, które nie należały wówczas do strefy euro.  Co prawda nie mogliśmy już skorzystać z  osłabienia narodowej waluty,   ale wpływ tego na naszą gospodarkę nie był krytyczny. Pokryzysowe ożywienie gospodarcze było u nas szybkie. Korzystaliśmy również z większej stabilności w systemie finansowym. Spójrzmy na Czechy:  główna stopa procentowa Czeskiego Banku Narodowego jest  niższa od głównej stopy procentowej Europejskiego Banku Centralnego. Myślę, że bez euro mieliby większą zmienność i niepewność na rynku.  Zachowanie korony wcale nie musiałoby dobrze przysłużyć się naszej gospodarce. Co prawda w 2009 r. uważano, że korony zostały wymienione na euro po silnym kursie, ale z najnowszych wyliczeń wynika, że dzisiaj prawdopodobnie  byłyby wymieniane po jeszcze silniejszym. Posiadanie euro nie uderza więc w znaczący sposób w konkurencyjność słowackich eksporterów. Możliwe, że w przyszłości, jeśli Europejski Bank Centralny nadal będzie prowadził luźną politykę pieniężną, będzie to skutkowało przyspieszeniem inflacji na Słowacji.  Ten teoretyczny problem był kwestią debat jeszcze przed akcesją naszego kraju do strefy euro. Na razie jednak nie daje o sobie znać.

Czy obecność w strefie euro wywołuje obecnie emocje polityczne na Słowacji? Czy wspólna waluta nie wywoływała obaw w okresach eskalacji kryzysu?

Wspólną walutę przyjmowaliśmy w początkowym okresie światowego kryzysu finansowego. Była więc ona postrzegana jako kolejny czynnik ryzyka. Nasz PKB jednak wówczas spadał, inflacja hamowała, a przez pewien czas mieliśmy nawet deflację. Obecnie nie powiedziałbym, że postrzeganie euro przez społeczeństwo jest jednoznacznie pozytywne lub negatywne. Na nastroje bardziej wpływają inne czynniki, takie jak pogorszenie koniunktury gospodarczej. Ogólnie panuje przekonanie, że to dobrze, że jesteśmy częścią większego, europejskiego klubu. Jednocześnie istnieją jednak pewne obawy dotyczące niektórych aspektów integracji gospodarczej w strefie euro. Szczególnie związanych z kosztami pomocy niektórym krajom eurolandu. Jesteśmy częścią pewnego procesu integracyjnego, ale nie ma u nas zbyt wielkiej dyskusji na ten temat, choćby w porównaniu z tym, co się dzieje w Czechach. Euro nie jest na Słowacji jednym z głównych tematów dyskusji politycznych.

Ale przecież spór dotyczący pomocy dla Grecji oraz uczestnictwa Słowacji w Europejskim Mechanizmie Stabilizacyjnym mocno przyczynił się do upadku centroprawicowego rządu Ivety Radicovej? Obecny lewicowy premier Robert Fico również wyraża się bardzo krytycznie o pomocy dla słabszych, ale jednocześnie bogatszych od Słowacji państw strefy euro. Czy słowacka opinia publiczna nie jest więc rozdrażniona koniecznością płacenia za błędy eurobankrutów?

Partie słowackiej koalicji rządzącej wiedzą, że  musieliśmy brać udział w pakietach ratunkowych. Oczywiście ta pomoc nie jest popularna w społeczeństwie. Mimo wielu krytycznych słów na temat  wsparcia finansowego dla państw strefy euro wygłaszanych przez słowackich polityków w końcu zaakceptowali oni tę pomoc. Podobnie było również w innych krajach eurolandu, które musiały podjąć decyzję o wsparciu finansowym – m.in. w Niemczech czy w Finlandii.

Robert Prega jest głównym ekonomistą słowackiego Tatra Banku (należy do austriackiego Raiffeisena). Pracuje w tej instytucji finansowej od 1999 roku. Ukończył ekonomię na Uniwersytecie Ekonomicznym w Bratysławie.

Jakie są prognozy na ten rok dla słowackiej gospodarki? Czy należy się spodziewać silnego spowolnienia w związku ze słabszą koniunkturą w strefie euro?

Robert Prega: Słowacka gospodarka jest bardzo mocno powiązana ze strefą euro, w związku z tym dekoniunktura w eurolandzie obserwowana choćby w końcówce zeszłego roku uderzyła również w Słowację. Spodziewamy się więc, że w tym roku PKB Słowacji wzrośnie tylko o 0,9 proc. w porównaniu z ponad 2 proc. w 2012 r. Mimo to Słowacja będzie jednym z krajów strefy euro mających najsilniejszy wzrost gospodarczy.

Pozostało 89% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację