Znowu nam zabiorą...

Chociaż można w zasadzie powiedzieć, że już nam zabrali. Posłowie, bez głosu sprzeciwu, uchwalili tzw. podatek bankowy. Za chwilę bankowcy, zmuszeni sytuacją, wprowadzą nam znaczną podwyżkę opłat za korzystanie z ich usług.

Publikacja: 26.06.2013 00:47

Znowu nam zabiorą...

Foto: materiały prasowe

To se ne vrati – chciałoby się rzec... Darmowe konta, wypłaty z bankomatów bez prowizji czy zwroty za transakcję. Ja wiem, że nie wszyscy mają dostęp do tych usług, ale za chwilę pewnie stanie się to pieśnią przeszłości.

Opłata ostrożnościowa – jak to ładnie brzmi. A tłumaczenie, dlaczego musi być wprowadzona, jest jeszcze ładniejsze. Wielka jest bowiem dziś potrzeba stworzenia w Bankowym Funduszu Gwarancyjnym funduszu stabilizacyjnego, aby na ratowanie jakiegokolwiek banku w Polsce nigdy nie poszły pieniądze podatników. Tymczasem polskie banki współczynniki wypłacalności mają na rekordowych poziomach około 14 proc. Ale skoro politycy widzą potrzebę leczenia zdrowego – to co zrobić. Oni zawsze mają rację.

Banki już dziś wpłacają do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego około 2–2,4 miliarda złotych rocznie. Nowa opłata ostrożnościowa to może być wydatek rzędu 1,7 miliarda złotych. A to jeszcze nie koniec. Ministerstwo Finansów pracuje nad ustawą o uporządkowanej likwidacji banków. Roczna opłata będzie na podobnym poziomie.

Do ponad 2 miliardów płaconych obecnie dojdzie prawie 3,5 miliarda złotych. Skokowo zmniejszona od przyszłego roku opłata interchange sprawi, że bankom ubędzie miliard rocznie. Jeśli to wszystko do siebie dodamy, wyjdzie nam około 7 miliardów złotych. Nie ma siły – banki muszą gdzieś znaleźć te pieniądze. Chociaż politycy zapewne żyją w błogim przeświadczeniu, że one po prostu wyjmą tę gotówkę z własnych skarbców i wpłacą ją na państwowe rachunki w NBP.

Za chwilę bankowcy wprowadzą nam znaczną podwyżkę opłat

Nie wiem, czy to wymaga specjalistycznej wiedzy, czy natchnionego stanu ducha, ale ja od razu mogę powiedzieć. Nie wyjmą i nie przeleją. Ciekawe, kiedy politycy sami dojdą do tych wniosków. Może dotrze to do nich wtedy, gdy sami we własnej sprawie wybiorą się do banku. Chociaż oni raczej zarabiają więcej niż ogół społeczeństwa, więc zmiany mogą nie dostrzec. A jak dostrzegą, to i tak wszystkiemu winne będą te złe banki...

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że nawet Komisja Nadzoru Finansowego przestrzegała polityków przed tym rozwiązaniem. Według KNF może to spowodować „wzrost cen usług bankowych i spadek konkurencyjności całego sektora względem innych podmiotów działających na rynku". Było już jednak za późno, bo politykom w oczach pojawiły się mrugające dolary jak z kreskówek Disneya.

Ta bajka nie będzie jednak miała dla nas, klientów banków, szczęśliwego zakończenia. Według wstępnych szacunków prowizje bankowe mogą wzrosnąć nawet o 50 punktów bazowych – takie wyliczenia nieoficjalnie podają sami bankowcy. A to może oznaczać, że za bankowe usługi zapłacimy 5 miliardów złotych więcej.

Ernest Bodziuch, dziennikarz ekonomiczny Polsat Biznes

To se ne vrati – chciałoby się rzec... Darmowe konta, wypłaty z bankomatów bez prowizji czy zwroty za transakcję. Ja wiem, że nie wszyscy mają dostęp do tych usług, ale za chwilę pewnie stanie się to pieśnią przeszłości.

Opłata ostrożnościowa – jak to ładnie brzmi. A tłumaczenie, dlaczego musi być wprowadzona, jest jeszcze ładniejsze. Wielka jest bowiem dziś potrzeba stworzenia w Bankowym Funduszu Gwarancyjnym funduszu stabilizacyjnego, aby na ratowanie jakiegokolwiek banku w Polsce nigdy nie poszły pieniądze podatników. Tymczasem polskie banki współczynniki wypłacalności mają na rekordowych poziomach około 14 proc. Ale skoro politycy widzą potrzebę leczenia zdrowego – to co zrobić. Oni zawsze mają rację.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację