W toczącej się niemal od początku kryzysu finansowego dyskusji o optymalnej strukturze polskiego sektora bankowego pada wiele argumentów za zwiększeniem udziału rodzimego kapitału w jego aktywach oraz pomysłów na osiągnięcie tego stanu. Stosunkowo mało mówi się natomiast o celach, które powinny przyświecać takim działaniom. A to one w znacznej mierze determinują realne i skuteczne sposoby na rzeczywiste zwiększenie roli polskiego kapitału na krajowym rynku bankowym.
Polski kapitał powinien mieć na tyle duży udział w sektorze bankowym, aby to on mógł kreować trendy i wyznaczać kierunki rozwoju, w których uwzględniany będzie interes polskiej gospodarki, firm i konsumentów.
Skutki prywatyzacji
Obecna struktura własnościowa banków jest w dużej mierze pochodną procesu transformacji ustrojowej i gospodarczej, która dla naszej części rynku rozpoczęła się 1 lutego 1989 – gdy z wydzielonych z NBP 400 oddziałów utworzono dziewięć uniwersalnych banków komercyjnych z centralami w głównych regionach Polski. Po nich jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać nowe banki, zarówno o państwowym, prywatnym, jak i mieszanym kapitale – w sumie wydano w III RP ponad 100 licencji bankowych, z czego 70 przez pierwsze trzy lata obowiązywania nowego prawa bankowego. Wiele z tych banków, słabo skapitalizowanych i bez wystarczającego know-how, nie przetrwało próby czasu, upadło lub zostało przejętych przez inne, silniejsze podmioty. Na strukturę właścicielską, ale także – szczególnie w początkowym okresie – przyspieszenie rozwoju nowoczesnej bankowości w Polsce – olbrzymi wpływ miała rozpoczęta już 1991 roku prywatyzacja banków.
Wejście inwestorów zagranicznych w dużej mierze umożliwiło unowocześnianie metod zarządzania i technologii, a także dostęp do nowych źródeł kapitału, przez co zwiększyła się efektywność banków i konkurencyjność tego rynku. Rozpoczął się też stopniowy proces konsolidacji – od 1993 roku, kiedy to działała w Polsce największa liczba banków komercyjnych – 87 podmiotów – stopniowo liczba banków zaczęła się zmniejszać do dzisiejszych 43. Proces ten nasilił się wraz z narastaniem kolejnych fal kryzysu finansowego oraz zmieniającą się sytuacją makroekonomiczną.
Z jednej strony część zagranicznych właścicieli, zwłaszcza tych, którzy na macierzystych rynkach korzystali z pomocy publicznej, zmuszona została do odsprzedaży swoich polskich aktywów. Z drugiej coraz bardziej wymagające otoczenie konkurencyjne oraz środowisko niskich stóp procentowych sprawia, że podmioty, które nie osiągnęły odpowiedniej skali działania – na rynku detalicznym ok. 5 proc. – nie będą w stanie osiągać satysfakcjonującej akcjonariuszy stopy zwrotu. Kryzys pokazał też, że nawet w przypadku banków osiągających lokalnie bardzo dobre wyniki ich spółki matki niejednokrotnie ograniczają działalność lub przynajmniej wycofują część finansowania, kierując się interesem finansowym całej grupy kapitałowej, a nie potrzebami rynków goszczących.