Coraz mniej gotówki

Polska jawi się jako europejski poligon nowych form płatności elektronicznych, bo klienci są tu bardziej otwarci na innowacje niż na Zachodzie – piszą eksperci A.T. Kearney, Maciej Gawinecki i Marcin Sieczek.

Publikacja: 19.09.2013 03:42

Coraz mniej gotówki

Foto: Bloomberg

Red

W przyszłości w całej Europie będzie tak, jak już dziś jest w Uppsali, czwartym pod względem wielkości mieście Szwecji: główny bank zawiesił obsługę gotówki w oddziałach, ofiarę w kościele można składać kartą, coraz więcej restauracji i innych lokali handlowych w ogóle nie przyjmuje gotówki.

Państwa skandynawskie to awangarda elektronicznych płatności w Unii Europejskiej, ale pozostałe kraje szybko zmierzają w tę samą stronę. Najnowszy raport globalnej firmy doradztwa strategicznego A.T. Kearney przewiduje przyspieszenie wzrostu płatności elektronicznych w całej Europie. W 27 krajach UE w okresie 2005–2010 liczba transakcji bezgotówkowych wzrastała o 5 proc. rocznie, natomiast w najbliższych latach tempo to podskoczy do 8 proc.

Statystyczny mieszkaniec Unii wykonuje dziś przeciętnie 800 płatności rocznie, z czego 75 proc. gotówką. W 2020 roku udział transakcji gotówkowych powinien spaść do 60 proc.

W sukurs przychodzą szybkie przelewy oferowane przez izbę rozliczeniową – w Europie obok Wielkiej Brytanii działają one tylko w Polsce

Polska w stosunku do Europy ma wiele do nadrobienia, dlatego możemy tu oczekiwać jeszcze większej dynamiki. Liczba punktów akceptujących karty płatnicze wzrośnie z 290 tys. w 2012 r. do ok. 400 tys. w 2015 r., co w naturalny sposób przełoży się na wzrost liczby transakcji.

Innym czynnikiem stymulującym transakcje bezgotówkowe w Polsce jest dynamiczny rozwój e-handlu (ok. 18 proc. rocznie do 2020 r.). Zakupy w Internecie skłaniają do płacenia elektronicznego, choć dziś jeszcze gotówka stanowi w Polsce ponad 30 proc. wartości tych transakcji.

Te i inne czynniki pozwalają prognozować, że w najbliższych latach tempo wzrostu liczby transakcji bezgotówkowych w Polsce będzie dwukrotnie wyższe niż w krajach EU-27 i wyniesie 15–20 proc. rocznie. Dzięki temu pod względem liczby płatności bezgotówkowych per capita Polska dorówna w 2020 r. dzisiejszemu poziomowi rozwoju Francji i Wielkiej Brytanii.

Nowi gracze ruszają do boju

Usługa płatności bezgotówkowej tradycyjnie kojarzy się z bankiem – to w banku klient zakłada konto umożliwiające dokonywanie przelewów, to z banku otrzymuje kartę płatniczą. Czy jednak to tradycyjne spojrzenie będzie wciąż aktualne w niedalekiej przyszłości? Czy głównym beneficjentem zmian w sposobach płacenia będą właśnie banki? Nie jest to przesądzone. Tym obszarem rynku w coraz większym stopniu interesują się przedstawiciele innych branż (firmy telekomunikacyjne, detaliści), a także nowi alternatywni gracze. Banki będą więc musiały bronić swej pozycji w obliczu ekspansji dynamicznie rosnącej konkurencji.

Walka będzie zacięta, bo naprawdę jest o co walczyć. Pomimo postępującego spadku cen (w tym marż dla dostawców płatności) przychody z płatności będą stale rosnąć, choć w nieco wolniejszym tempie niż liczba transakcji – o 6–7 proc. rocznie.

Te przychody nie są jedyną stawką w grze. Równie łakomym kąskiem jest perspektywa zbudowania trwałej relacji z klientem. Kto posiada transakcję, ten ma również kontakt z klientem i informacje o nim – to przede wszystkim w tym obszarze dostawcy płatności widzą potencjał przyszłych przychodów, choć sposób ich osiągnięcia nie został jeszcze w pełni sprecyzowany.

W Polsce, podobnie jak w Europie, tradycyjni gracze – przede wszystkim banki – będą atakowani przez nowych rywali. Bardzo dużą część wzrostu rynku transakcji przejmą zapewne gracze spoza branży bankowej, których sztandarowym przykładem w skali światowej jest PayPal.

Zrozumieć potrzeby klienta

Ewolucja rynku płatności elektronicznych nie ogranicza się do pojawienia się nowych graczy. Powstają też nowe produkty: przelewy ekspresowe, przelewy pay-by-link, płatności zbliżeniowe, elektroniczne portfele skupiające w sobie kilka sposobów dostępu do pieniądza, różne wersje płatności mobilnych – zdalnych oraz bezpośrednich. Także w tym obszarze Polska dysponuje dużym potencjałem wzrostu. W porównaniu z zachodnioeuropejskimi sąsiadami polscy konsumenci są znacznie bardziej otwarci na innowacje. Pokazał to choćby sukces kart zbliżeniowych – w ciągu najbliższych czterech–pięciu lat wszystkie terminale w Polsce będą już akceptowały transakcje zbliżeniowe.

Dlatego w nadchodzących latach możemy się spodziewać w Polsce kolejnych testów i wdrożeń innowacji w płatnościach (np. płatności mobilnych, zbliżeniowych płatności mobilnych itp.). Za pięć–siedem lat nawet 20 proc. transakcji bezgotówkowych realizowanych będzie w Polsce za pośrednictwem alternatywnych metod płatności, tj. nie bezpośrednio poprzez przelew czy płatności kartą.

Już dziś Polska jawi się jako europejski poligon wielu nowych rozwiązań odpowiadających na potrzeby wynikające z praktyki. Dla przykładu nie ma w Europie wielu systemów, które umożliwiłyby bezgotówkowy zakup używanego samochodu w dzień wolny od pracy. W sukurs przychodzą szybkie przelewy oferowane przez izbę rozliczeniową – w Europie obok Wielkiej Brytanii działają one tylko w Polsce.

Można też wskazać potrzeby i wyzwania, na które dotychczas nie udzielono satysfakcjonującej odpowiedzi. Przykładem jest internetowy handel odzieżą, która wymaga przymierzenia. Kupujący często płaci za kilka egzemplarzy, z których część po przymierzeniu odsyła. Rozwiązanie płatnicze przyszłości powinno umożliwiać szybki automatyczny zwrot płatności.

Ten, kto w porę zidentyfikuje takie wyzwania, zdefiniuje specyficzne potrzeby klientów i znajdzie na nie odpowiedź, ma szanse podbić rynek e-płatności. Tradycyjni dostawcy usług finansowych, czyli banki, mają wiele atutów, by z sukcesem uczestniczyć w tej rywalizacji, jednak ich obecna dominująca pozycja nie daje im gwarancji zwycięstwa w przyszłości.

W przyszłości w całej Europie będzie tak, jak już dziś jest w Uppsali, czwartym pod względem wielkości mieście Szwecji: główny bank zawiesił obsługę gotówki w oddziałach, ofiarę w kościele można składać kartą, coraz więcej restauracji i innych lokali handlowych w ogóle nie przyjmuje gotówki.

Państwa skandynawskie to awangarda elektronicznych płatności w Unii Europejskiej, ale pozostałe kraje szybko zmierzają w tę samą stronę. Najnowszy raport globalnej firmy doradztwa strategicznego A.T. Kearney przewiduje przyspieszenie wzrostu płatności elektronicznych w całej Europie. W 27 krajach UE w okresie 2005–2010 liczba transakcji bezgotówkowych wzrastała o 5 proc. rocznie, natomiast w najbliższych latach tempo to podskoczy do 8 proc.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni