Rz: Mamy trudny czas dla sprzedających samochody. Czym najlepiej przyciągnąć klienta do salonu?
Jacek Pawlak:
Niskimi kosztami. Jednak Polacy jeszcze nie bardzo rozumieją różnicę pomiędzy ceną samochodu a kosztem jego posiadania. Dla większości kupujących samochód tani to ten, który ma niższą cenę. Ale w pojęciu ekonomicznym tanim samochodem jest taki, którego używanie nas mniej kosztuje. Cena w salonie jest tylko jednym z elementów tego kosztu. Ważne są także wydatki na obsługę, długość gwarancji i koszty napraw, także wartość odsprzedaży. Wiele osób nie bierze tego pod uwagę.
Wydaje się, że w czasie kryzysu kupujący patrzą przede wszystkim na cenę.
Dziś praktycznie każde auto jest sprzedawane z finansowaniem. I tutaj coraz większą rolę zaczynają odgrywać koszty użytkowania. Duże firmy dokładnie kalkulują, co się opłaca. Robią to sztaby ludzi, którzy porównują, który samochód jest tańszy w eksploatacji, który będzie można korzystniej odsprzedać. Czasem nie chcą rozmawiać o cenie, ale o różnicy pomiędzy kosztem zakupu a ceną odsprzedaży. Lub o miesięcznym koszcie posiadania auta. Te dwa parametry decydują o zakupie. Kolejnym ważnym elementem jest oferowane bezpieczeństwo. To ważne, gdy na drogach mamy masę starych aut, które mogą zagrażać innym kierowcom.