Argument szefa Cyfrowego Polsatu jest tu taki, że LTE to młoda technologia, zaledwie 3-4 letnia i z czasem rozwinie się bijąc jakością podstawową usługę stacjonarnego dostępu szerokopasmowego...
- Dominik Libicki zachwala to, co ma i wcale mu się nie dziwię. LTE będzie się rozwijać. Zawsze jednak sieć mobilna pozostanie mobilną i tym samym bardziej niestabilną w porównaniu z siecią stacjonarną. Nie znikną problemy np. natężenia ruchu w sieci w godzinach szczytu.
Co ze sprzedażą energii w Orange?
- W ubiegłym roku mieliśmy pilotaż we współpracy z PGE, który pozwolił nam na weryfikację założeń rynkowych i potencjalnych możliwości. Analizujemy je i chcemy być pewni, że jeśli ruszymy z ofertą sprzedaży będzie ona korzystna dla klientów.
Pojawi się taka oferta jeszcze w tym roku?
- Nie wykluczam tego.
Pytanie o bankowość...
- Dwa miesiące temu podpisaliśmy umowę z mBankiem i uruchomimy usługi w drugiej połowie roku. Wtedy przedstawimy też szczegóły naszej strategii. Chcemy, aby usługi bankowe uzupełniały naszą standardową ofertę i była wygodne dla klientów.
Widać po tym, jak usługi wprowadził T-Mobile, że z powodów regulacyjnych komunikacja takiego nowego projektu nie jest łatwa. W nazwie usługi musi znaleźć się jej faktyczny dostawca. Tylko przejęcie banku może być zapewne rozwiązaniem problemu. Zdecydujecie się na związki kapitałowe z mBankiem?
- Jesteśmy partnerami i również będziemy mówić klientom, że usługę bankową dostarcza mBank.
Część przychodów Orange Polska pochodzi z usług hurtowych: BSA, WLR and LLU. Jak duża i jak wypełnicie lukę po tym, jak BSA przestanie działać?
- Chcemy dalej świadczyć usługi hurtowe. To ważna część naszego biznesu. Stanowi ok. 8 proc. przychodów licząc razem ze stacjonarnymi hurtowymi usługami głosowymi i ok. 4 proc. jeśli wziąć pod uwagę tylko BSA, WLR i LLU. To, czego potrzebujemy, to większa elastyczność i możliwość szybkiej reakcji na działania konkurencji, czyli de facto sieci telewizji kablowych.
Będzie nieregulowane BSA na zasadach komercyjnych?
- Wybiegamy w przyszłość, co do której nie mamy pewności. Widziałbym jednak rozwiązanie komercyjne, oparte na długoterminowych warunkach cenowych. Podobnie może być z usługą hurtową na sieci światłowodowej.
Opinia Orange o aukcji? Najbardziej pasujący wam kształt?
- Jesteśmy zainteresowani możliwie szybkim zakończeniem aukcji i rozdysponowaniem częstotliwości. Jeśli jednak z jakichś powodów aukcja zostanie przesunięta w czasie, nie będzie to dla nas najtragiczniejszy scenariusz, chociaż z całą pewnością nie najlepszy dla samego rynku. Kończymy modernizację sieci 3G, która w wakacje zasięgiem obejmie ok. 95 proc. mieszkańców kraju. Rozwijamy też technologię LTE, która jest już dostępna dla ponad 14,2 mln osób w 818 miastach i miejscowościach powyżej 1 tys. mieszkańców. Dlatego to, czego byśmy oczekiwali od prowadzenia aukcji - jak sądzę absolutnie zrozumiale - to równego traktowania wszystkich uczestników.
Czy rezygnacja ze spectrum cap dotyczącego 900 MHz to był dobry pomysł?
- Nie mamy nic przeciwko zniesieniu tego ograniczenia. Także sam model aukcji nam się podoba.
A ryzyko związane z możliwością sztucznego podbijania ceny? Ono was nie niepokoi?
- Tak, trochę niepokoi.
Jakie są dziś strategiczne priorytety Orange Polska?
- Dla mnie kluczowe są jakość i zaufanie. Chcemy, żeby Orange Polska był najlepiej postrzeganą firmą zarówno, jeśli chodzi o usługi mobilne, jak i stacjonarne. Firmą, której klienci ufają. Mam nadzieję, że poprawę sieci klienci już pozytywnie odczuwają. Zamierzamy to wszystkim uświadomić, dlatego wkrótce zaprezentujemy kampanię mówiącą o jej jakości i zasięgu. Koncentrujemy się też na dostarczaniu usług i produktów. Codziennie wysyłamy ponad 10 tys. modemów, telefonów, czy kart SIM. Chcemy ten proces doprowadzić do perfekcji. Już teraz jest nieźle, ale musimy być najlepsi. Pracujemy by czas potrzebny na zainstalowanie łącza internetowego skrócić z 7 do 3 dni. Dziś sprawy klienta przy pierwszym kontakcie z konsultantem załatwiamy od ręki w 75-80 proc. przypadków. Chcemy aby było 90 proc. Ważną rzeczą jest budowane zaufania na bazie jakości usług i unikalnego zaangażowania naszej firmy w projekty społeczne. Mam na myśli dbanie o bezpieczeństwo w sieci, edukację i kulturę, czyli dziesiątki programów, które realizujemy w tak dużej skali, jako jedyni na rynku. Wspomnę o prawie 3,5 tys. bibliotek gminnych, czy wielokrotnie nagradzanych 50 multimedialnych i edukacyjnych Pracowni Orange.
A cele jeśli chodzi o wyniki finansowe? Jest nim utrzymanie marży EBITDA?
- Nie zmieniamy celów, które przedstawiliśmy na początku roku. Założeń dotyczących EBITDA, również.
Czy biznes telekomunikacyjny jest ciągle sexy dla giełdowych inwestorów?
- Trudno odpowiedzieć jednoznacznie. Akcje Orange Polska w ostatnich miesiącach silnie zyskały. Uważam, że kursom telekomów, nie tylko na polskiej giełdzie, pomaga trwająca konsolidacja branży w Europie i w USA. Mamy do czynienia z dwoma typami przejęć. Pierwsze dzieją się by tworzyć oferty konwergentne. Celem innych jest zwiększanie udziału w rynku. W Polsce przykładem pierwszego modelu było przejęcie GTS przez T-Mobile. Myślę, że właśnie konwergencja będzie głównym motorem zmian.
Jak ta transakcja wpłynie na biznes Orange?
- Będziemy mieć silniejszego konkurenta na rynku usług stacjonarnych i mobilnych dla biznesu.
W efekcie Orange będzie szukał intensywniej okazji do przejęć firm ICT?
- Obecnie nie mamy takich planów, ale niczego nie możemy wykluczyć.
Oprócz konsolidacji branży, to dywidendy trzymają dziś kursy telekomów?
- Sądzę, że inwestorzy próbują wyważyć znaczenie dywidendy i możliwości rozwoju firm.
Kiedy usłyszymy coś na temat przyszłej dywidendy Orange Polska?
- Tak jak komunikowaliśmy przy okazji ogłaszania wyników, na temat przyszłej dywidendy wypowiemy się w lutym 2015. Wtedy będziemy znać wyniki za rok obecny i prognozę przepływów pieniężnych na rok kolejny. Ponadto, będziemy mieć większą jasność w kwestii istotnych wydatków jednorazowych np. płatności za częstotliwości i jak mogą one wpłynąć na zadłużenie grupy.
Nawet jeśli przyjdzie wam zapłacić karę nałożoną przez Komisję Europejską?
- Jeśli chodzi o karę to odwołaliśmy się do Trybunału w Luksemburgu i sprawa nie jest ostatecznie zakończona.
CV
Bruno Duthoit (61 l.) jest związany z Orange (d. France Telecom) od początku kariery. Piastował funkcje menedżerskie w grupie poza Francją. Kierował Orange w Słowacji, Mołdawii, Armenii oraz Etiopii. Był członkiem zarządu TP (2001–2006). Ukończył Politechnikę Paryską i francuską Krajową Wyższą Szkołę Telekomunikacji.