To są fakty, z którymi nie ma co dyskutować. A skoro jest nadpodaż, cierpi na tym równowaga między podażą i popytem, co zawsze jest niekorzystne dla rynku. I taka sytuacja utrzyma się z pewnością przez kilka następnych miesięcy, z pewnością do późnej jesieni. Ta równowaga byłaby zachwiana jeszcze bardziej, gdyby nie kryzys B737 MAX, w którym ucierpieli tacy przewoźnicy jak Ryanair i Norwegian czy LOT. Z tego powodu liczba miejsc, jakie pasażerowie mieliby do dyspozycji w lotach europejskich, nieznacznie się skurczyła.
Ale pasażerowie przewoźników tradycyjnych, którzy nie płacą za bilety po 11 euro, jak to mówi Carsten Spohr, także latają w coraz gorszych warunkach. Wchodzimy na pokład samolotu w ścisku, w samolotach jest coraz ciaśniej, komfort podróży jest niższy, niż było to jeszcze dwa–trzy lata temu. Czy dlatego, że także w liniach tradycyjnych płacimy za bilety taniej niż kilka lat temu, nie mamy co liczyć na wygodę na pokładzie?
Podróż klasą ekonomiczną stała się mniej komfortowa, bo zagęszczenie foteli jest większe, niż było to chociażby dwa lata temu. Ale przewoźnicy zainwestowali w nowe samoloty, na pokładach jest wi-fi. Poprawiła się rozrywka pokładowa, pewnie pamięta pani czasy, kiedy wszyscy musieli oglądać ten sam film i byli szczęśliwi? O takich doświadczeniach szybko zapominamy. Lepszej jakości są również posiłki na pokładzie i to nie tylko wówczas, kiedy się je kupuje, także te podawane za darmo. Generalną zasadą jest, by zapłacić za to, z czego się korzysta. A klasa biznes to zupełnie inna bajka, to naprawdę komfortowe warunki. Na rejsach długodystansowych normą są dziś płaskie łóżka.
A komfort wchodzenia na pokład? Ostatnio mieliśmy przypadki pasażerów, którzy przez chaos na lotnisku polecieli nie tam, gdzie mieli lecieć. Czy europejskie lotniska nie są zbyt zatłoczone?
Rzeczywiście zdarzają się przypadki, kiedy nawet selekcja kart pokładowych nie działa jak powinna. Dobrych lotnisk mamy za mało, a funkcjonujące są zatłoczone bardziej niż jakiekolwiek na świecie. Nowa przepustowość jest niezbędna, a budowa nowych lotnisk jest bardzo trudną decyzją polityczną w każdym kraju. Przeciwnicy tych projektów wskazują na zagrożenia dla środowiska, ludzie z terenów, na których powstaje, nie chcą opuszczać swoich domów, co oczywiście trzeba zrozumieć. Dlatego takie projekty, jak budowa nowego portu w Stambule i lotnisko im. Solidarności pod Warszawą, są dla Europy bardzo ważne. W przypadku lotniska w Polsce IATA zostało zaproszone do konsultacji i cieszę się,że władze polskie są otwarte na nasze uwagi. I słusznie, bo to linie lotnicze będą korzystać z tego portu i najlepiej wiedzą, co jest potrzebne im i ich pasażerom. A przecież nowych lotnisk nie można budować na pustyni.
Czy uważa pan, że duże miasto powinno mieć jedno lotnisko właśnie ze względów środowiskowych?