Ciech z kolei zastąpi na Ukrainie dostawcę sody z Krymu, przyłączonego siłą wraz z całym półwyspem do rosyjskiej „macierzy". Mimo słabnącej hrywny i ryzyka walutowego kolejna polska firma zdecyduje się na eksport za San.

Wojna na Wschodzie i rozchwianie ukraińskiej gospodarki sprawiły, że kraj ten spadł z ósmego na 14. miejsce w rankingu odbiorców polskiego eksportu. Trzyma jednak pozycję na liście naszych kierunków importu. Przyznajmy, niewysoką, bo ledwo 21. Jestem jednak przekonany, że w miarę stabilizacji na Ukrainie (trzymamy kciuki) pozycja tego kraju będzie rosła.

Po kolejnych embargach Moskwy nakładanych na Kijów Polska będzie naturalnym kierunkiem ekspansji dla przedsiębiorstw znad Dniepru. To poligon, na którym będą zdobywać doświadczenie w eksporcie na Zachód. W naszych sklepach po znanym od lat piwie ze Lwowa (nazwy nie wspomnę, by nie reklamować) pojawiły się chałwa i inne ukraińskie słodycze. To pierwsze jaskółki zmian.

Ukraina pójdzie tą samą ścieżką jak my ponad 20 lat temu. Gdy upadł ZSRR, polskie firmy potrafiły przestawić swój eksport ze Wschodu na Zachód. Gdy patrzę na tysiące Ukraińców pracujących od lat w naszym kraju, na tysiące studentów zza Wschodniej granicy studiujących na polskich uczelniach, wiem, że są nie mniej przedsiębiorczy niż my. I powinno im się udać. A wtedy nasz biznes przejdzie od łatania dziur po ukraińskich firmach do robienia z nimi interesów.