W ostatnim czasie oczy świata skierowały się na chwilę w kierunku Morza Śródziemnego, głównie za sprawą doniesień medialnych o tonących w drodze do Europy migrantach. Co jakiś czas środki masowego przekazu przekazują informacje na temat osób z Ukrainy, które w obliczu wojny na wschodzie kraju i kryzysu ekonomicznego szukają w Polsce schronienia.
To przykre, że najczęściej temat migrantów pojawia się wtedy, gdy następuje jakaś spektakularna katastrofa. Przy narracji pokazującej migrantów jako obcych, którzy chcą za wszelką cenę dostać się do bezpiecznych krajów Europy, by zabrać nasze miejsca pracy albo, co gorsza, żerować na naszej pomocy socjalnej, może umknąć bardzo prosta, ale i ważna prawda – że migracje to zupełnie naturalne, istniejące od wieków zjawisko, którego nie da się powstrzymać. Na przestrzeni lat zmieniały się jej kierunki i formy, jednak główną przyczyną powodującą to, że ludzie się przemieszczają, wciąż jest poszukiwanie lepszego życia.
Potrzeba zapewnienia sobie i swojej rodzinie dostatniego, bezpiecznego bytu jest wspólna dla wszystkich ludzi, niezależnie od ich pochodzenia etnicznego czy koloru skóry. Racjonalne podejście do migracji, udzielenie migrantom odpowiedniego wsparcia i przestrzeni do integracji może doprowadzić do zgodnego funkcjonowania wszystkich na jednym terytorium, z korzyścią dla każdej ze stron.
Więcej korzyści niż kosztów
Badania Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) z 2014 roku pokazują, że migranci nie stanowią obciążenia dla budżetu państwa przyjmującego. W większości krajów OECD wnoszą oni więcej korzyści do budżetu w postaci płaconych przez siebie podatków, niż otrzymują w postaci otrzymywanych zasiłków z pomocy społecznej.
Do tego obecność migrantów prowadzi do wzrostu gospodarczego – np. w Belgii, Francji, Szwecji dzięki imigracji PKB wzrósł o ponad 0,5 proc. Większość przyjezdnych jest bowiem zmotywowana do polepszenia warunków swojego życia, zatem chętnie podejmuje każdą pracę, nawet ciężką.