Jego żona wyjaśniła nam, że tylko tam może bez przeszkód załatwić e-maile i telefony z klientami – nie tylko pensjonatu, ale przede wszystkim prowadzonego obok niewielkiego, choć bardzo specjalistycznego zakładu. Na dole, przy domu sygnał był tak słaby, że przesłanie większych plików trwało wieki, a połączenie co rusz się rwało. Z rozmowami przez komórkę było niewiele lepiej. Nasi gospodarze żartowali, że wysoką jakość mają jedynie stawki operatora.
Tak było przed trzema laty. Nie wiem, czy dzisiaj warmiński pensjonat jest już w tej połowie kraju, która ma dostęp do szybkiego mobilnego internetu. Ale wkrótce pewnie i on odczuje skutki biznesowej rywalizacji telekomów, na której skorzysta cała gospodarka.
Warto zwrócić uwagę na adresy sklepów internetowych i przedsiębiorców rozwijających biznesy na aukcjach Allegro – dość często pojawiają się tam nazwy małych miejscowości z gospodarczej mapy Polski. Ich mieszkańcy, mając dostęp do szybkiego internetu, mogą nie tylko spędzać czas na sieciowych grach, ale i rozwijać biznesy, zdobywając klientów z dużych miast. Sprzedają meble, wyroby rzemieślnicze czy tradycyjne jedzenie.
Działaj tak jak właścicielka gospodarstwa w sennym miasteczku na Podlasiu, gdzie przed rokiem kupowałam lokalne sery. W kuchni czekały na kuriera gotowe do wysłania paczki przeznaczone dla klientów z Warszawy, którzy składają zamówienia przez stronę internetową gospodyni prowadzoną przez jej syna.
W ten oto sposób rynkowa walka telekomów może się okazać skuteczniejsza w wyrównywaniu szans rozwojowych regionów Polski niż kosztowne, rządowe programy, które często sprowadzają się do setek tysięcy złotych wydanych na konferencje oraz do milionów złotych dopłacanych inwestorom łaskawie tworzących tam miejsca pracy.