Kina Cinema City wprowadziły właśnie w Polsce ofertę nielimitowaną. Brytyjczycy korzystają z niej od 10 lat. Jakie są biznesowe powody, dla których trafia na polskie półki właśnie teraz?
Myślę, że polscy widzowie na swój sposób dobrze przyjęli nowa generację kin, które były budowane w ciągu ostatnich 15 lat. Nowe multipleksy stały się głównym źródłem powodzenia branży w całym kraju. Mimo to, kiedy spojrzymy na liczbę widzów w kinach w Polsce możemy zaobserwować, że od pewnego czasu ona nie rośnie. Rynek się zatrzymał, łapiąc równowagę przy około 40 mln sprzedanych biletów. Dziś są dwa sposoby na wzrost na kinowym rynku. Jeden, to budowa infrastruktury, której nie zaprzestajemy (nawet w tym roku otworzymy dwa kina: w Lublinie i Stargardzie Gdańskim), a drugi, to postawić na widzów, którzy naprawdę lubią kino. Chcą oglądać dużo więcej filmów.
W którym segmencie gospodarki powstał koncept ofert nielimitowanych? Znamy je w Polsce najlepiej z branży telefonii komórkowej.
Nie wiem, która gałąź gospodarki była pierwsza, ale w branży kinowej pierwsza tego typu oferta pojawiła się we Francji. Wprowadziło ją przedsiębiorstwa UGC . Ta sama firma następnie przeniosła ten model na rynek brytyjski. Jego wdrożenie wymaga dużo pracy i inwestycji. Aby zaproponować ofertę Cinema City Unlimited polskiemu widzowi przygotowywaliśmy się blisko rok, mimo że mamy doświadczenie w Wielkiej Brytanii. Wymaga ona bowiem wdrożenia wyrafinowanego oprogramowania komputerowego, dzięki któremu będziemy mogli zbudować relację z naszymi częstymi klientami. Chcą oni być informowani o wszystkich nowościach, które wchodzą na rynek, o nowych ofertach itd. Z drugiej strony uważam, że 42 zł (49 zł abonament uwzględniający Warszawę) miesięcznie dla osoby, która ogląda przynajmniej dwa filmy miesięczne, to bardzo dobra oferta.
Kierujecie ofertę do osób często chodzących do kina. Ile ich jest?