Miejmy nadzieję, że modernizacja naszej floty podwodnej nie zakończy się odmalowaniem Kobbenów i puszczeniem ich na wodę na własną odpowiedzialność, licząc na to, że wygrają wyścig ze zżerającą ich kadłuby rdzą. Choć wbrew pozorom, dzięki temu możemy być i tak lepsi niż np. Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi, nie posiadają obecnie żadnego zdolnego do wykonywania misji okrętu podwodnego. Otóż, wszystkie są w remoncie. I tak cała niemiecka flotylla podwodna suszy się w dokach czekając na dostawy części i usunięcie usterek. Nie świadczy to najlepiej o ich zdolnościach bojowych, nie wspominając o możliwości odstraszenia kogokolwiek, no chyba, że ta sytuacja ostatecznie odstraszy nasze MON od zakupu tych cudów techniki. Owszem rozwiązania techniczne niemieckich jednostek są niewątpliwie nowoczesne, może nawet za bardzo i właśnie dlatego nie działają?