Jak ocenia pani realizację instrumentu „Łącząc Europę" w sektorze transportu. Wydaje się, że ten nowy mechanizm, który przyniósł krajom członkowskim Unii Europejskiej 24,1 mld euro, w tym Polsce 4,2 mld euro, na inwestycje transportowe się sprawdził?
„Łącząc Europę" (ang. Connecting Europe Facility – CEF) okazał się bardzo dobrze zaprojektowany mechanizmem. Jest kilka ważnych elementów, który CEF posiada, a które złożyły się na jego sukces. Pierwszy to ramy prawne. Wszystkie zasady są jasne i przewidywalne. Wiemy kiedy, jak i pod jakim warunkami pieniądze będą przyznane na inwestycje transportowe. Po drugie, bardzo ważnym elementem jest reguła „use it or lose it" (użyj lub strać), która bardzo zmotywowała kraje do przygotowania projektów. Swą rolę odegrała również presja czasu, bo kraje wiedziały, że muszą dokonać selekcji naprawdę dobrych projektów. Każde państwo chciało wykorzystać przyznaną mu kopertę narodową. Trzecim czynnikiem o wartości nie do przecenienia okazali się europejscy koordynatorzy korytarzy transportowych Transeuropejskiej Sieci Transportowej (TEN-T). To bardzo doświadczone i poważane osoby m.in. byli przewodniczący Parlamentu Europejskiego czy ministrowie (red. - jednym z koordynatorów jest dr Paweł Wojciechowski, który odpowiada za korytarz Ren-Alpy), które znają i rozumieją europejskie wyzwania w zakresie transportu.