Jubileusz Tomasza Koniecznego. Tak spełniają się marzenia

Tomasz Konieczny będzie świętował w sobotę w Operze Narodowej swój jubileusz, a nim wyjedzie w świat, wystąpi też w styczniu w premierze Mariusza Trelińskiego.

Publikacja: 14.12.2022 03:00

Tomasz Konieczny (Wotan) i Iréne Theorin (Brunhilda), „Walkiria”, festiwal w Bayreuth 2022 r.

Tomasz Konieczny (Wotan) i Iréne Theorin (Brunhilda), „Walkiria”, festiwal w Bayreuth 2022 r.

Foto: Enrico Nawrath/Bayreuther Festspiele

Z 50 lat swojego życia 25, a więc dokładnie połowę, Tomasz Konieczny poświęcił na śpiewanie. Na scenie wystąpił po raz pierwszy w 1997 r. w Teatrze Wielkim w Poznaniu, ale ważniejsze było doskonalenie głosu w Niemczech i debiut w Operze w Lipsku.

Przez lata budował karierę cierpliwie i bardzo świadomie. Dziś znany jest w najważniejszych teatrach świata, uznanie zdobył przede wszystkim jako wykonawca w dramatach Richarda Wagnera, choć nie jest to jedyna jego specjalność artystyczna.

Rok 2022 przyniósł mu spełnienie ważnego celu, jaki sobie postawił. Na festiwalu w Bayreuth wystąpił jako Wotan w „Walkirii” i w „Zygfrydzie” – w dwóch częściach „Pierścienia Nibelunga”. Wprawdzie w tę postać wcielał się już wielokrotnie, całkiem niedawno na przykład w Zurychu, w Bayretuh zaś śpiewa regularnie od 2018 r., a rozmowy z nim dyrekcja festiwalu zaczęła prowadzić już dekadę wcześniej, ale „Walkiria” ma znaczenie szczególne.

– Dla mnie ma charakter oczyszczający, czuję się znacznie lepiej jako człowiek po zaśpiewaniu w tej operze – opowiadał kiedyś „Rzeczpospolitej”. – Wierzę w oczyszczającą moc teatru, w katharsis, w dokonujący się rytuał, którego ludzie doświadczają podczas przedstawienia. Wierzę i w tym uczestniczę, a prawdziwy teatr zaczyna się właśnie wtedy, kiedy wznosimy się na inny etap, ponad techniką i trudnościami.

Bóg Wotan należy do najważniejszych postaci w galerii bohaterów wagnerowskich. Jest sprawcą intrygi, na której opiera się akcja tetralogii „Pierścień Nibelunga”, uczestniczy w wydarzeniach jej trzech części. Mimo boskiej siły ma też rysy prawdziwie ludzkie.

W tegorocznej inscenizacji w Bayreuth reżyser Valentin Schwarz pozbawił „Pierścień Nibelunga” boskiego charakteru, opowiedział o sporach ludzi żyjących w zdegenerowanym, współczesnym świecie (to modny wątek ekologiczny). Zabrakło w Bayreuth wagnerowskiej metafizyki, postaci są jednowymiarowe.

Jedynym wyjątkiem jest Wotan za sprawą właśnie Koniecznego. Jego wielki monolog w finale „Walkirii”, gdy skazuje na sen wśród płomieni ukochaną córkę Brunhildę, to najbardziej poruszający moment całej tetralogii Valentina Schwarza. U Koniecznego pod maską autorytarnego seniora rodu (bo w tej inscenizacji nie ma boga) kryje się zrozpaczony ojciec przeżywający w samotności nie tylko tragedię, ale i osobistą klęskę.

Na sobotnim recitalu w Salach Redutowych Opery Narodowej Tomasz Konieczny zaprezentuje inne oblicze artystyczne. Wystąpi z pianistą Lechem Napierałą, z którym stale wspópracuje. Tym razem wybrali utwory Mykoły Łysenki, bo obaj mocno promują muzykę ukraińską, pieśni Richarda Straussa, których Konieczny jest wybitnym interpretatorem, oraz Aleksandra Nowaka i Henryka Czyża.

Aleksander Nowak chętnie komponuje dla Tomasza Koniecznego. W 2021 r. napisał pieśni do wierszy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, prawykonanie odbyło się z okazji rocznicy powstania warszawskiego, potem zostały nagrane na płyty. W sobotę odbędzie się zaś polska premiera „Dwuwierszy do słów Bolesława Leśmiana” Aleksandra Nowaka.

A już na 13 stycznia w Operze Narodowej zaplanowana jest „Moc przeznaczenia” Giuseppe Verdiego w reżyserii Mariusza Trelińskiego. Spektakl powstaje w koprodukcji z Metropolitan Opera w Nowym Jorku.

W premierze i w kolejnych spektaklach Tomasz Konieczny wystąpi w podwójnej roli – ojca głównej bohaterki Leonory i zakonnika, ojca Gwardiana. To będzie jego powrót do opery włoskiej, w „Mocy przeznaczenia” śpiewał po raz ostatni w 2012 r. w Staatsoper w Wiedniu.

W kolejnych miesiącach Tomasz Konieczny rusza w świat. Czekają go m.in. „Salome” Straussa w La Scali, „Holender tułacz” Wagnera w Metropolitan, a latem powrót do „Pierścienia Nibelunga” w Bayreuth.

Z 50 lat swojego życia 25, a więc dokładnie połowę, Tomasz Konieczny poświęcił na śpiewanie. Na scenie wystąpił po raz pierwszy w 1997 r. w Teatrze Wielkim w Poznaniu, ale ważniejsze było doskonalenie głosu w Niemczech i debiut w Operze w Lipsku.

Przez lata budował karierę cierpliwie i bardzo świadomie. Dziś znany jest w najważniejszych teatrach świata, uznanie zdobył przede wszystkim jako wykonawca w dramatach Richarda Wagnera, choć nie jest to jedyna jego specjalność artystyczna.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opera
Bydgoski Festiwal Operowy. Chińska księżniczka Turandot ze Lwowa
Opera
Polska Opera Królewska po wyborach. Gra w teatralną mękę
Opera
Premiera "Cosi fan tutte" w Operze Narodowej: Co ma hippis do Mozarta
Opera
Mariusz Treliński zbiera pochwały i krytyki w Nowym Jorku
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opera
Premiera „Mocy przeznaczenia” w Nowym Jorku. "To opera dla melomanów i kowbojów"