Premier Donald Tusk i minister zdrowia Ewa Kopacz przedstawiali wczoraj w Olecku pomysły na reformę służby zdrowia. W miejscowym szpitalu z sukcesem przekształconym w spółkę kilka lat temu zachęcali do przekształcania w spółki i inne placówki.
Jednocześnie w Warszawie w dziesiątą rocznicę wprowadzenia czterech reform rządu Jerzego Buzka były premier i była wiceminister zdrowia Anna Knysok mówili o skutkach wejścia w życie ich reformy zdrowia.
– Liczyliśmy się z tym, że ceną będą przegrane wybory, ale nikt nie miał wątpliwości, zmiany są konieczne – powiedział Buzek. W 1999 r. AWS stworzył kasy chorych (potem przez rząd SLD zmienione w jeden NFZ) i zdecentralizował państwo. Jednak po następnych wyborach nie wszedł do parlamentu.
– Oczekujemy kolejnych reform. Składkę zdrowotną powinny zbierać prywatne firmy ubezpieczeniowe, a nie jeden państwowy moloch – apelowała Knysok. Przyznała, że byłoby to droższe od obecnego systemu. – Ale korzyści zrównoważyłyby wydatki. Państwowy Fundusz od lat nie może sobie poradzić z określeniem, kto jest ubezpieczony, a kto nie – mówiła. Dodała, że żałuje, iż jej rząd nie wprowadził dodatkowych, niewielkich opłat za każdą wizytę u lekarza.
– Politycy podejmują coraz bardziej populistyczne decyzje. Brakuje nam rozwiązania, które racjonalizowałoby korzystanie z opieki zdrowotnej – stwierdził Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.