Dlatego postanowił pan odwołać się do Sądu Pracy?
Złożyłem wniosek do sądu o rozstrzygnięcie, czy odwołanie mnie z pracy w Banku Tkanek Oka, którego byłem inicjatorem, założycielem i szefem od chwili jego powstania, tj. od 17 lat, było zasadne. Nie jest jednak moim celem wracanie tam do pracy czy kierowanie ośrodkiem. Chodzi o elementarne zasady uczciwości. Zadeklarowałem, że ewentualne odszkodowanie, które sąd może mi przyznać przeznaczę na rzecz zakładu dla niewidomych dzieci w Laskach pod Warszawą.
Przypomnijmy przebieg sprawy.
W połowie sierpnia ubiegłego roku minister odwołał mnie z funkcji dyrektora Banku Tkanek Oka w Warszawie i tego samego dnia rozpoczęła się kontrola w tej jednostce. Myślę, że lepiej byłoby najpierw zrobić kontrolę, a potem odwoływać, ale stało się odwrotnie. Kontrola skończyła się 22 września a jej protokół ukazał się 15 grudnia. Po długim dokładnym badaniu, przeprowadzonym zresztą przez departament kontroli Ministerstwo Zdrowia wydano oświadczenie, że nie ma żadnych zastrzeżeń oraz sugestii konieczności poprawy działania tej jednostki. Minister nie miał więc żadnych podstaw, by karać za błędy, których nie stwierdzono.
Równocześnie z tym postępowaniem wystąpiłem do Sądu Administracyjnego o rozstrzygnięcie czy odwoływanie mnie ze stanowiska krajowego konsultanta w dziedzinie okulistyki i członka Krajowej Rady Transplantacyjnej przy Ministerstwie Zdrowia były zgodne z prawem. Są cztery przypadki zapisane w ustawie, które to uzasadniają: rezygnacja ze stanowiska, długotrwała choroba, nieusprawiedliwiona nieobecność na czterech posiedzeniach rady i prawomocne skazanie za przestępstwo umyślne. W moim przypadku żaden z tych powodów nie miał miejsca. Zasadne jest wiec pytanie, czy minister, który powinien przecież stać na straży prawa – prawo złamał. Jeśli tak, trzeba to wyraźnie wskazać. Rozprawa w kwietniu. Absolutnie nie kwestionuję tego, że minister ma prawo dobierać sobie takich współpracowników, jakich chce i do jakich ma zaufanie. Jednak, sądzę, że trzeba mieć jakieś podstawy, by zrezygnować z czyjejś współpracy.