Byłam na siebie zła

Aktualizacja: 04.02.2014 14:48 Publikacja: 04.02.2014 07:44

Krystyna Kofta, pisarka, plastyczka, felietonistka

Krystyna Kofta, pisarka, plastyczka, felietonistka

Foto: Rzeczpospolita, Ewa Modestowicz Ewa Modestowicz

Dziś obchodzimy Światowy Dzień Walki z Rakiem. Dla wielu ten dzień będzie pewnie jak każdy inny, ale nie dla tych, którzy chorowali bądź zmagają się z rakiem. Pani jest już zdrowa. Co pani czuła, gdy dowiedziała się o chorobie?

Krystyna Kofta, pisarka, plastyczka, felietonistka:

Po pierwsze, byłam wściekła na siebie, że się nie badałam, nie robiłam mammografii, że choruję na własne życzenie. Popełniłam błąd, jaki często robią ludzie, którzy uważają, że jeśli nie boli, to wszystko jest w porządku. Tu uwaga: rak nie boli! Dlatego jest taki groźny. Po drugie, byłam zdeterminowana, żeby walczyć o swoje życie. Pamiętam, że na początku brakowało mi rzetelnej informacji o chorobie. Dowiedziałam się od pani doktor, jakie mam szanse oraz możliwości: że mogę mieć operację oszczędzającą albo całkowitą. Po rodzinnej naradzie zdecydowałam się na całkowitą, bo guz był duży. Odłożone na czarną godzinę pieniądze przeznaczyłam na mastektomię. Pewnie gdybym czekała na operację zgodnie z miejscem na liście oczekujących, dziś bym nie pisała tych słów.

Czego najbardziej potrzeba choremu, gdy dowiaduje się, że ma raka?

Wsparcia bliskich i rzetelnej informacji lekarskiej. To pierwsze dostałam od męża, syna, przyjaciół i czytelniczek, które pisały, że będą się regularnie badać. O to drugie było trudno. Byłam leczona zgodnie z systemem amerykańskim, gdy my, pacjentki, czytałyśmy o tym, jak to działa w Ameryce, śmiałyśmy się przez łzy. Stały kontakt z lekarzem? U nas miały go wyjątki. Pełna informacja o tym, co nas czeka? O skutkach chemioterapii? To było nieosiągalne. Pomagał Internet. Działała też giełda pacjentek, ale nie zawsze informacje tam uzyskane były prawdziwe.

Co panią najbardziej bolało?

Jestem osobą trochę znaną z pism i TV. Pisałam o tym, co mi się nie podoba, miałam narzędzia do walki, może więc liczono się ze mną trochę bardziej, ale tylko trochę. Są rzeczy, których się nie przeskoczy, np. wyniki tomografii. Jest niewielu lekarzy, którzy potrafią je odczytać. Czekałam 8 dni na wynik tomografii wątroby. Proszę sobie wyobrazić, jak wygląda psychika pacjentki, którą to spotyka.

Co należałoby zmienić, żeby choremu było łatwiej w tak trudnym czasie?

Pacjenci czują się lepiej, gdy ktoś nad nimi czuwa. Powinien być jeden lekarz, do którego można się zwrócić w razie zapaści zdrowotnej czy psychicznej. Gdy ja się leczyłam, dobrze działała rehabilitacja. Fachowe siły i ćwiczenia pomagały wracać do formy. Rejestracja to była katorga! Teraz może jest trochę lepiej, ale nie mogłam pojąć, po co się rejestrować, stać w kolejce, niekiedy stuosobowej, bo w takiej stałam, gdy w każdym gabinecie lekarz ma komputer i można by wszystko załatwić w gabinecie przez kliknięcie, a umawiać się przez telefon. Kto widział choćby raz kolejkę takich ludzi, słabych, o kulach, z opatrunkami, z sączącymi się ranami, ten nie zapomni tego nigdy. Nie chodzę już do Centrum Onkologii, badania kontrolne robię prywatnie.

Dobrze działała też psychoonkologia, ważna dziedzina. W ogóle najlepiej działa w systemie to, co można nazwać przemysłem dookoła onkologii. Są świetne protezy (zwykłe są refundowane), peruki (także refundowane), jest piękna bielizna, staniki z kieszonkami, które mogłyby być tańsze. Są teraz na rynku kosmetyki powodujące wzrost rzęs. Ale pamiętajmy, że w ciężkich stanach dochodzi jeszcze ból. Kto tego nie czuł, ten nie jest w stanie sobie wyobrazić. Tylko w mało cywilizowanych krajach lekarze są przekonani, że „musi boleć". W normalnie funkcjonującej służbie zdrowa leczy się ból. Także w hospicjach. U nas powstał taki ośrodek, ale z braku pieniędzy kiepsko funkcjonuje! Był lekarz dostępny codziennie, teraz jest chyba co cztery dni.

—rozmawiała a.u.

Dziś obchodzimy Światowy Dzień Walki z Rakiem. Dla wielu ten dzień będzie pewnie jak każdy inny, ale nie dla tych, którzy chorowali bądź zmagają się z rakiem. Pani jest już zdrowa. Co pani czuła, gdy dowiedziała się o chorobie?

Krystyna Kofta, pisarka, plastyczka, felietonistka:

Pozostało 93% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"