Matki małych dzieci, samotni rodzice czy osoby przewlekle chore – do pracy w szpitalach covidowych wojewodowie kierują medyków ustawowo zwolnionych z nakazu takiej pracy zgodnie z ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Nie zmieni tego nowela niektórych ustaw o przeciwdziałaniu sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem Covid-19, która zakłada, że na wniosek wojewody albo ministra zdrowia samorządy zawodów medycznych przekażą w terminie siedmiu dni od dnia otrzymania wniosku wykaz osób wykonujących zawody medyczne, które mogą być skierowane do zwalczania epidemii.
Wykaz ma zawierać imię, nazwisko, adres zamieszkania i numer prawa wykonywania zawodu. Wciąż jednak nie pozwala stwierdzić, czy medyk może zostać skierowany do pracy przy zwalczaniu epidemii.
Jak podkreśla prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie dr Łukasz Jankowski, izba nie ma informacji o statusie zdrowotnym lub rodzinnym swoich członków.
– Wojewoda lub minister dostaną suchy wykaz, w którym znajdą się także osoby niezdolne do pracy – wychowujące małe dzieci, ale i będące jedynym anestezjologiem w swoim szpitalu czy lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), który opuszczając miejsce pracy, zostawia bez opieki nawet kilka tysięcy pacjentów na swoim terenie – zauważa dr Piotr Watoła, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL).
Izby lekarskie deklarują, że mogą stanowić dla wojewodów wyłącznie ciała doradcze i przedstawić im listy ochotników. Tych zaś jest niewielu, bo żaden z urzędów wojewódzkich nie precyzuje, w jakim mieście czy szpitalu mieliby pracować chętni.