Strajkujący nauczyciele zarzucają rządowi, że ten nie był w stanie opracować spójnej polityki zarządzania epidemią koronawirusa w szkołach ani zasad ochrony dzieci i nauczycieli przed zakażeniami.
Nauczyciele, rodzice i administracja szkół mieli problem z dostosowaniem się do reguł dotyczących testowania uczniów i nauczycieli, ogłoszonych przed przerwą świąteczną, które zostały zmienione już dwukrotnie, w związku z krytyką przyjętych rozwiązań.
Francuski rząd wycofał się z przyjętych wcześniej rozwiązań, zakładających przerywanie nauki stacjonarnej w klasach, w których wykryte zostaną zakażenia. Władze Francji tłumaczą, że chodzi o to, aby - mimo fali zakażeń napędzanej wariantem Omikron - szkoły pozostały otwarte.
Nie można strajkować przeciw wirusowi
Minister edukacji Francji, Jean-Michel Blanquer
Tymczasem w momencie, gdy dobowa liczba zakażeń we Francji osiąga poziom 370 tys. dziennie, wiele ognisk zakażeń pojawiło się także w szkołach. Dążenie rządu do tego, aby nie przerywać nauki stacjonarnej, skutkuje koniecznością wysyłania kilkudziesięciu uczniów i pracowników szkół do punktów testowania na obecność koronawirusa, po wykryciu jednego tylko zakażenia w szkole.