Strajkujący nauczyciele zarzucają rządowi, że ten nie był w stanie opracować spójnej polityki zarządzania epidemią koronawirusa w szkołach ani zasad ochrony dzieci i nauczycieli przed zakażeniami.
Nauczyciele, rodzice i administracja szkół mieli problem z dostosowaniem się do reguł dotyczących testowania uczniów i nauczycieli, ogłoszonych przed przerwą świąteczną, które zostały zmienione już dwukrotnie, w związku z krytyką przyjętych rozwiązań.
Francuski rząd wycofał się z przyjętych wcześniej rozwiązań, zakładających przerywanie nauki stacjonarnej w klasach, w których wykryte zostaną zakażenia. Władze Francji tłumaczą, że chodzi o to, aby - mimo fali zakażeń napędzanej wariantem Omikron - szkoły pozostały otwarte.
Nie można strajkować przeciw wirusowi
Minister edukacji Francji, Jean-Michel Blanquer
Tymczasem w momencie, gdy dobowa liczba zakażeń we Francji osiąga poziom 370 tys. dziennie, wiele ognisk zakażeń pojawiło się także w szkołach. Dążenie rządu do tego, aby nie przerywać nauki stacjonarnej, skutkuje koniecznością wysyłania kilkudziesięciu uczniów i pracowników szkół do punktów testowania na obecność koronawirusa, po wykryciu jednego tylko zakażenia w szkole.
"Poziom wyczerpania i irytacji całej społeczności szkolnej osiągnął bezprecedensowy poziom" - głosi wspólny komunikat jedenastu nauczycielskich związków zawodowych.
Czytaj więcej
Włochy, Francja, Wielka Brytania, Portugalia - w kolejnych państwach naszego kontynentu notowane są najwyższe od początku epidemii dobowe liczby nowych przypadków koronawirusa SARS-CoV-2.
"Odpowiedzialność ministra i rządu za tą chaotyczną sytuację jest całkowita, ze względu na nieustanne zmiany podstaw prawnych, niewykonalne protokoły sanitarne i brak odpowiednich narzędzi gwarantujących, że (szkoły) mogą funkcjonować prawidłowo" - czytamy w komunikacie.
Związkowcy spodziewają się, że w czwartek wiele szkół będzie całkowicie zamkniętych, ze względu na powszechny udział nauczycieli w strajku.
Unikalna oferta
Tylko 5,90 zł/miesiąc
Minister edukacji Jean-Michel Blanquer wezwał w BFM TV nauczycieli, by nie uczestniczyli w strajku ponieważ - jak stwierdził - "nie można strajkować przeciw wirusowi". Związki zawodowe odpowiadają, że nie strajkują przeciw wirusowi lecz przeciw chaosowi wywołanemu zasadami dotyczącymi testowania osób mających kontakt z zakażonym, wysokiemu zagrożeniu zakażeniem i brakiem masek ochronnych dla pracowników szkół.