Premier Scott Morrison, którego w tym roku czekają wybory parlamentarne, zapewnia, że rząd ma sytuację pod kontrolą.
- Nie ma magicznych rozwiązań. Musimy pracować nad problemem, pracować razem i znaleźć rozwiązania - mówił Morrison przed spotkaniem australijskiego rządu z przedstawicielami władz stanów i terytoriów ws. walki z epidemią.
Nie ma magicznych rozwiązań
Scott Morrison, premier Australii
Większość zakażeń koronawirusem w Australii wykrywanych jest w Nowej Południowej Walii i Wiktorii - najludniejszych stanach kraju.
Dobowa liczba zakażeń w Australii wzrosła 50-krotnie od końca listopada, gdy w kraju zaczął szerzyć się wariant Omikron.
Liczba hospitalizacji w Nowej Południowej Walii i Wiktorii wzrosła w ciągu doby o 10 proc. Władze ostrzegają, że liczba chorych na COVID-19 w szpitalach będzie nadal rosła, co zwiększy presję na system ochrony zdrowia w nadchodzących tygodniach.
Czytaj więcej
Liczba zakażonych koronawirusem SARS-CoV_2 w szpitalach w Nowej Południowej Walii jest wyższa niż w czasie szczytu poprzedniej fali epidemii w Australii, napędzanej wariantem Delta - pisze Reuters.
- Czekają nas wymagające tygodnie - przyznała zastępczyni sekretarza zdrowia Nowej Południowej Walii, Susan Pearce.
Gwałtowny wzrost liczby zakażeń sprawił, że przed punktami testowania na COVID-19 ustawiły się długie kolejki. W związku z tym australijskie władze zmieniły rekomendacje i obecnie testom PCR mają poddawać się jedynie osoby, u których pojawiły się objawy zakażenia. To z kolei zwiększa popyt na szybkie testy antygenowe, które można przeprowadzać w domu. Rząd Morrisona odmawia subsydiowania tych testów, choć władze niektórych stanów wywierają na niego presję w tej sprawie.
Unikalna oferta
Tylko 5,90 zł/miesiąc
W Australii od początku epidemii wykryto ponad 612 tys. zakażeń koronawirusem. Zmarło 2 290 chorych na COVID-19. Ponad połowa zakażeń wykrytych w Australii to zakażenia wykryte w ciągu ostatnich dwóch tygodni.