To jedna z najbardziej uznanych placówek w kraju. I cały czas się zmienia. W maju w Centrum Leczenia Oparzeń otwarto bank tkanek i pracownię hodowli naskórka, dzięki czemu jeszcze sprawniej leczy się tu najtrudniej gojące się rany przewlekłe i odleżyny. A to dopiero początek wielkich inwestycji.
– Kto się nie rozwija, ten się cofa. W medycynie ta maksyma sprawdza się szczególnie – podkreśla Mariusz Nowak, dyrektor siemianowickiego CLO.
Oparzeniówka ma wieloletni plan inwestycji, na który potrzeba 80 milionów złotych. Szpital chce rozbudować budynek, by przyjmować chorych z sepsą. W planach jest nowy OIOM i blok operacyjny spełniający unijne standardy. Projekt zakłada również wybudowanie lądowiska dla helikopterów. – Musimy zdążyć do 2012 roku – mówi dyrektor Nowak. Do tego czasu spełnienia wysokich standardów wymaga Ministerstwo Zdrowia.
Inwestycje chce finansować z pieniędzy europejskich, liczy też na wsparcie właściciela – samorządu województwa śląskiego.
Szpital słynie z doskonałych efektów leczenia ran przewlekłych. Stosuje m.in. tlenoterapię w leczeniu ran powstających przy cukrzycy czy chorobach naczyniowych. Dba o wyeliminowanie zakażeń wewnątrzszpitalnych. Ma dwie komory hiperbaryczne ratujące życie pacjentom z oparzeniami dróg oddechowych.