Tegoroczne zestawienie robimy w przededniu zapowiadanej reformy służby zdrowia: jeśli wejdzie w życie, podział na szpitale publiczne i niepubliczne straci sens. Mniejsze znaczenie dla oceny kondycji szpitala będzie miała jego sytuacja finansowa, bo – jak obiecuje rząd – placówki najpierw spłacą wszystkie długi, a potem będą musiały dbać o wynik finansowy.
Od przyszłego roku ranking na pewno się zmieni. Podobnie jak szpitale. – Zmiany w ciągu ostatnich lat są bardzo wyraźne. Spośród 256 szpitali, które przysłały do nas ankiety, 60 proc. ma zyski. Cztery lata temu strat udawało się uniknąć zaledwie 15 proc. – mówi Michał Bedlicki z Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia, który przygotowuje ranking dla „Rz”.
Co prawda na nasze ankiety odpowiadają placówki najlepsze, ale skoro obejmują aż jedną czwartą szpitali, można sądzić, że wyniki są miarodajne.
Na kondycji szpitali nie odbiły się zeszłoroczne, majowe strajki. Nie widać jeszcze skutków tegorocznych podwyżek: porównywane są wyniki na koniec 2007 roku. – Pozytywnie na kondycję szpitali wpłynął wzrost gospodarczy i większe wydatki na leczenie z NFZ – mówi Michał Bedlicki. Ale zaraz dodaje, że wiele spraw pozostaje niewiadomą, np. jak na kondycję szpitali wpłynie wprowadzenie nowych rozliczeń z NFZ, tzw. jednorodnych grup pacjentów.
Co mówią nasi laureaci? Dyrektor Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, zwycięzcy tegorocznego rankingu szpitali monospecjalistycznych, narzeka właśnie na nowy sposób rozliczeń. Tutaj leczy się pacjentów chorych tak ciężko, że ich pobyt na oddziale intensywnej terapii jest dwa razy droższy niż gdziekolwiek indziej, a stawki te same. – Możemy stracić rocznie nawet 1,5 miliona złotych – ostrzega dyrektor Mariusz Nowak.