Chodzi o wcześniaki, które urodziły się przed 30. tygodniem ciąży, a teraz mają nie więcej niż pół roku. Sprawa jest o tyle nagląca, że w listopadzie rozpoczyna się sezon, w którym małe dzieci są najbardziej zagrożone zakażeniem wirusem RS.
– Powoduje on zapalenie płuc lub oskrzeli, dzieci trafiają do szpitala. W całej Europie podaje im się przeciwciała, które zapobiegają zachorowaniom. Tylko u nas nie – denerwuje się prof. Ewa Helwich, krajowy konsultant ds. neonatologii.
Lek jest bardzo drogi: podaje się go co miesiąc w pięciu dawkach. W sumie cała kuracja podnosząca odporność jednego dziecka kosztuje 15 – 20 tys. zł.
– Rodziców na taki wydatek nie stać. W Polsce kuracji potrzebuje 600 – 700 dzieci – mówi prof. Helwich.
Sprawa budzi ogromne emocje. Dolnośląskie media zbierały niedawno pieniądze na podanie specyfiku dziecku, które urodziło się w 22. tygodniu ciąży i ważyło 380 gram. „Lek ma stuprocentową skuteczność” – pisały lokalne portale.