Ministerstwo Zdrowia zamierza zmienić rozporządzenie w sprawie minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych. Chodzi o przepisy, które obowiązują od 1 stycznia 2013 r. Pielęgniarki chcą, aby obsady kadrowe na oddziałach szpitalnych były wyższe niż przewidziane.
– Rozmawiamy z pielęgniarkami i pracodawcami o zmianie. Wysłuchamy wszystkich stron, zanim podejmiemy decyzję – mówi „Rz" Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia.
Zgodnie z oczekiwaniami związków zawodowych przepisy powinny określać, ile pielęgniarek ma być na dyżurze czy na zmianie, np. na oddziale zabiegowym powinno być ich tyle, aby najciężej choremu można było poświęcić 160 minut w ciągu doby.
Takie właśnie wytyczne zawierał projekt rozporządzenia o minimalnych normach z początku 2012 r. Ostatecznie Bartosz Arłukowicz podpisał na przełomie 2012 i 2013 r. projekt, z którego wypadły te przepisy. Dlatego obecne zobowiązują menedżerów szpitali jedynie do stosowania enigmatycznego wzoru matematycznego przy ustalaniu norm kadrowych. W praktyce nie zmieniło to sytuacji w lecznicach przez pół roku. Ich przedstawiciele byli przeciwni podnoszeniu wymagań. Związek Powiatów Polskich tłumaczył, że szpitale musiałyby zatrudnić dodatkowy personel, co kosztowałoby je łącznie 2 mld zł.