Reklama
Rozwiń
Reklama

Pacjent bez opieki: lekarze składają wypowiedzenia

Pierwsi lekarze składają wypowiedzenia. To skutek korzystnych dla szpitali wyroków dotyczących ich pensji.

Publikacja: 18.03.2015 07:28

Pacjent bez opieki: lekarze składają wypowiedzenia

Foto: www.sxc.hu

W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku ok. 20 specjalistów złożyło wypowiedzenia klauzul opt-out. To porozumienia, jakie lekarze podpisują w ramach stosunku pracy ze szpitalem, godząc się na pracę dłuższą niż 48 godzin tygodniowo. Laryngolodzy, kardiolodzy i okuliści nie zgodzili się na nowe warunki wynagrodzeń, które zaproponowała im dyrekcja.

Zachowanie lekarzy to wynik uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, która zapadła 6 listopada 2014 r. Sędziowie uznali, że godziny pracy medyków z dyżurów można wliczać do podstawowego wymiaru czasu pracy, który wynika z etatu.

Wyrok był niekorzystny dla lekarzy. Oznaczał, że jeśli medyk nie zdołał wypracować 38 godzin w tygodniu wynikających z umowy o pracę, szpital dostawał zielone światło do zaliczenia mu na poczet brakujących godzin z etatu – tych wypracowanych na dyżurach. To zaś oznaczało, że wynagrodzenie za lepiej płatne godziny pracy w nocy, weekendy i święta lekarzowi się pomniejszało. A ponieważ dyżury trzeba w szpitalu rozpisać i jednocześnie udzielić lekarzowi 11 godzin odpoczynku na dobę, wielu specjalistów nie może wyrobić etatu.

Szpitale postanowiły więc wcielić w życie korzystną interpretację przepisów prawa pracy i ustawy o działalności leczniczej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że podobną drogę jak placówka w Rybniku wybrał także Szpital Zakaźny w Warszawie.

Odwrotny efekt

Kij ma jednak dwa końce i wyrok pozornie korzystny ekonomicznie dla szpitali odnosi teraz odwrotny skutek. Lekarze w Rybniku zaczęli wypowiadać klauzulę opt-out, nie godząc się na pracę poza etatem, i nagle okazało się, że lecznica jest w kłopocie, bo nie ma komu dyżurować. Szpital w Rybniku musiał znaleźć więc inne rozwiązanie

Reklama
Reklama

– Kryzys został już zażegnany, bo zaproponowaliśmy lekarzom nowe warunki pracy – uspokaja Michał Sieroń, rzecznik rybnickiego szpitala.

Placówka zobligowała każdego specjalistę do przynajmniej jednego dyżuru w tygodniu, wydłużając mu czas pracy do 48 godzin. Dzięki temu dwie trzecie dyżurów było obsadzonych. Ponadto szpital rozpisał konkurs na pracę w nocy i święta. Zgłosili się do niego specjaliści prowadzący własne gabinety. Z pozostałymi zaś lekarzami lecznica renegocjowała warunki wynagrodzenia za dyżury. W konsekwencji szpital nie zaoszczędził dzięki orzeczeniu Sądu Najwyższego tyle, ile planował (w grę wchodziło ok. 1,5 mln zł w skali roku).

Wolą prywatne gabinety

Śladem lekarzy z Rybnika mogą pójść wkrótce specjaliści z innych szpitali.

– Dyrektorzy będą musieli podwyższyć stawki za dyżury. Bo żaden z lekarzy nie będzie pracował za pół darmo. Zamiast leczyć pacjentów w szpitalu popołudniami, lekarze wolą pójść do prywatnych gabinetów – zwraca uwagę Ryszard Kijak z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Podkreśla, że system pracy, w którego skład wchodzą etat i dyżury, dotyczy ok. 20–30 tys. specjalistów w szpitalach.

– Szpitale nie muszą wprowadzać w życie uchwały SN. Mogą pozostać przy dotychczasowych rozliczeniach za etat i dyżury – podkreśla Monika Gładoch, radca prawny.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, k.nowosielska@rp.pl

Prawo w Polsce
Zmowa przetargowa Budimexu. Wyrok może utrudnić walkę o kolejne kontrakty
Prawo karne
Zapadł wyrok w sprawie afery SKOK Wołomin. 14 lat więzienia za wypranie blisko 350 mln zł
Praca, Emerytury i renty
Planujesz przejść na emeryturę w 2026 roku? Ekspert ZUS wskazuje dwa najlepsze terminy
Ubezpieczenia i odszkodowania
Sąd Najwyższy: to, że kierowca zapłaci za wypadek, nie zwalnia ubezpieczyciela
Prawo karne
Radosław Baszuk: Jesteśmy przyzwyczajeni do szybkich aresztowań, ale to nie przypadek Ziobry
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama