— Wasze samochody powinny jeździć same po ulicach. To już ma sens — przekonywał niedawno szef Googla Eric Schmidt. — To błąd, że samochód został wynaleziony przed komputerem.
„Nigdy jednak nie jest tak, żeby samochód jeździł bez człowieka” — uspokaja Sebastian Thrun na firmowym blogu. „Zawsze za kierownicą samochodu jest ktoś, kto kontroluje działanie oprogramowania”. Testowe auta Google’a przejechały już po głównych drogach stanu Kalifornia 225 tys. km. „Tylko w Mountain View 7 testowych aut bez dotknięcia ludzką ręką przebyło ponad 1600 km”- relacjonuje „New York Times”.
Samochody odwiedziły już najbardziej znane i malownicze miejsca w tym stanie: krętą Lombard Street w San Francisco, Hollywood Boulevard w Los Angeles i przyklejoną do klifu Pacific Coast Highway.
„Urządzenia sterujące znają zasady ruchu, ograniczenia prędkości i mapy drogowe” pisze Thrun. „ Auta wyposażone są w kamery wideo, czujniki radarowe i lasery do wykrywania innych samochodów na drodze.
Auta Google’a mają być według inżynierów bezpieczniejsze od zwykłych, bo urządzenia sterujące reagują szybciej niż ludzie. W zespole konstruktorów zatrudnionych przez firmę jest sporo osób, które wcześniej pracowały nad samochodami wyścigowymi w ramach konkursu rozpisanego przez Agencję Zaawansowanych Obronnych Projektów Badawczych (DARPA).