Powstaje stacja SeaOrbiter

53 mln dolarów pochłonie budowa stacji SeaOrbiter, nad którą pracują inżynierowie z Francji.

Publikacja: 12.01.2017 18:22

Stacja Aquarius w Zatoce Meksykańskiej znajduje się na głębokości niecałych 20 metrów.

Stacja Aquarius w Zatoce Meksykańskiej znajduje się na głębokości niecałych 20 metrów.

Foto: AFP

Projekt autorstwa Jacques'a Rougerie nie bez przyczyny nazywany jest współczesnym „Nautilusem" i kiedy powstanie, całkowicie zrewolucjonizuje badania oceanów. Ta futurystyczna konstrukcja to statek, laboratorium, stacja badawcza, obserwatorium i dom mieszkalny w jednym. SeaOrbiter ma mieć wysokość 51 m, z czego 31 m znajdować się będzie pod powierzchnią wody.

W kilku kondygnacjach, zanurzonych w głębinach, zlokalizowane będą m.in.: panoramiczna szyba pozwalająca obserwować podwodny świat, szczelne pomieszczenia przeznaczone dla ośmiu nurków, zbiornik paliwa, maszynownia, instalacja do odsalania wody oraz magazyn żywności. Pływający kolos poruszać się będzie w pozycji pionowej i zaprojektowany zostanie tak, aby dryfować z prądami oceanicznymi. Większość energii, jaką zużyje, zostanie wykorzystana do systemów podtrzymywania życia i napędu. Dzięki temu będzie mógł pływać praktycznie nieustannie.

Dzięki tym wszystkim udogodnieniom 18 naukowców będzie mogło non stop obserwować ocean i jego głębiny. Z kolei rozmieszczone na stacji kamery, rejestrujące wszystko 24 godziny na dobę, pozwolą podglądać to życie w internecie. Część obserwacyjna SeaOrbiter, tzw. oko, jest już ukończona.

17 godzin od powierzchni

Dziś na całym świecie funkcjonuje tylko jedno podwodne laboratorium, w którym bez przerwy przebywają ludzie. To stacja Aquarius w Zatoce Meksykańskiej, znajdująca się kilka kilometrów od wybrzeży Florydy. Przytwierdzona do dna oceanicznego na głębokości ok. 20 m stanowi bazę wypadową dla zamieszkujących ją oceanografów, biologów i inżynierów, którzy badają parametry wód, takie jak temperatura, zasolenie, prądy morskie czy poziom tlenu. Dzięki ulokowaniu stacji w pobliżu rafy koralowej możliwe jest także śledzenie zmian ekologicznych oraz wypracowanie sposobów jej ochrony.

Problemy z ciśnieniem, z jakimi muszą się mierzyć nurkowie w czasie długotrwałego przebywania już na 20 m, powodują, że zmiany w zespole dokonywane są co dziesięć dni, a sama dekompresja przed wyjściem na powierzchnię trwa 17 godzin. O tym, jak ekstremalne warunki panują na dnie, może świadczyć fakt, że od 2001 r. w tym miejscu szkolą się także astronauci NASA przed wyruszeniem na orbitę okołoziemską.

To dlatego znacznie bardziej zaawansowane są projekty czysto mechaniczne, gdzie obecność człowieka sprowadza się jedynie do konserwacji i naprawy sprzętu. Największym z nich jest kanadyjski NEPTUNE (North-East Pacific Time-series Undersea Experiments) uruchomiony w 2009 r. Tworzy go sieć 11 bezzałogowych obserwatoriów głębinowych, u zachodnich wybrzeży Kanady, wybudowanych za ponad 300 mln dolarów. Grube przewody elektryczne i światłowodowe łączą głębię oceanu z wyspą Vancouver. Sieć ma w sumie 850 km długości i składa się na nią ponad 2 tys. km przewodów. To największe tego typu laboratorium na świecie. Co ciekawe, dane z głębin przekazywane są do bazy Port Alberni na wyspie Vancouver, a następnie do Uniwersytetu Victorii, gdzie przez internet mogą z nich korzystać naukowcy z całego świata. I to całkowicie bezpłatnie.

Bez ludzi

Własne obserwatorium stworzyli także Amerykanie. Ich projekt o nazwie MARS (Monterey Accelerated Research System) realizowany jest w zatoce Monterey, 100 km na południe od San Francisco. Wybudowano tam stację węzłową, usytuowaną na głębokości 900 m. Z lądem połączona jest za pomocą długiego na 52 km światłowodu. Zważywszy na fakt, że zatoka Monterey posiada jeden z najbogatszych ekosystemów morskich na Ziemi, dane dostarczane z tej części Pacyfiku są bezcenne.

W 2012 roku podobne rozwiązanie zastosowano wreszcie u wybrzeży Bretanii. Projekt MeDON (Marine e-Data Observatory Network) zakłada badanie wpływu człowieka na morskie ekosystemy. Stacja znajduje się 2 km od brzegu, na głębokości 20 m. Uzyskane informacje przekazywane są kablem do stacji lądowej. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w niedalekiej przyszłości tego typu laboratoria powstaną wokół całego Morza Śródziemnego.

– Nie ma wątpliwości, że technologiczne możliwości mamy dziś nieograniczone. Do tej pory udowadnialiśmy tylko, że jesteśmy w stanie dotrzeć w najgłębsze zakątki oceanów. Teraz przyszedł czas na pogłębianie tej wiedzy – mówi prof. Janusz Pempkowiak, dyrektor Instytutu Oceanologii PAN. A do odkrycia jest jeszcze sporo, bo na dzień dzisiejszy zbadaliśmy zaledwie 5 proc. dna oceanów.

Na razie więcej wiemy o powierzchni Marsa niż tej części naszej planety.

Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji