Pływająca metropolia

Statek wielkości miasta nie będzie mógł zawijać do żadnego z portów na świecie.

Publikacja: 03.12.2013 06:47

„Freedom Ship” będzie odbywał dwuletnie rejsy dookoła świata. Choć statku jeszcze nie ma, wiadomo ju

„Freedom Ship” będzie odbywał dwuletnie rejsy dookoła świata. Choć statku jeszcze nie ma, wiadomo już, jaką trasą będzie pływał

Foto: materiały prasowe

Jeżeli ten projekt zostanie zrealizowany, będzie to największa sztuczna struktura, jaka kiedykolwiek powstała na Ziemi. Jednostki jeszcze nie ma, ale już jest nazwana: „Freedom Ship" – „Statek Wolności".

Będzie miał 1600 metrów długości, 230 metrów szerokości i 110 metrów wysokości. Ta kolosalna struktura osiągnie wagę 2,7 mln ton. Będzie to olbrzym czterokrotnie dłuższy od „Maersk Triple-E", 400-metrowego kontenerowca, szerokości 59 i wysokości 73 metrów, największego obecnie statku pływającego po oceanach („Rz" informowała o nim w kwietniu). W ogóle największym statkiem, jaki kiedykolwiek został zbudowany, był – już wycofany z eksploatacji – supertankowiec „Knock Nevis", długości 458 metrów, zwodowany w 1981 roku.

„Freedom Ship" będzie miał 25 pokładów. 20-tysięczna załoga zapewni obsługę pływającego miasta przeznaczonego dla 40 tys. stałych mieszkańców. Poza tym każdego dnia kolosa będzie mogło odwiedzać 30 tys. ludzi, a baza noclegowa przygotowana będzie na przyjmowanie dziennie 10 tys. osób.

Do dyspozycji mieszkańców statku będą szkoły, parki, sklepy, boiska, biura, kina, restauracje, słowem wszystko, czym dysponuje miasto. Helikoptery i promy zapewnią komunikację z lądem.

Gdy Jules Verne pisał w 1871 roku powieść „Pływające miasto", była to klasyczna science fiction. Współczesna technika, materiały, technologia osiągnęły taki poziom, że pozwalają realnie myśleć o tego rodzaju przedsięwzięciach. Gdy Norman Nixon, amerykański biznesmen zaangażowany w budowę morskich platform do wydobywania ropy, wystąpił w 1995 roku z projektem „Freedom Ship" (oszacowano go wówczas na 6 mld  dolarów), nie spotkał się z przychylnością inwestorów.

Jednak firma Freedom Ship International, zarejestrowana na Florydzie, powołana do realizacji projektu, nie zawiesiła działalności.

Do dyspozycji mieszkańców statku będą szkoły, parki, sklepy, boiska, biura, kina

– W  ostatnich sześciu miesiącach odnotowujemy wzmożone zainteresowanie projektem. Już ponad 4 tys. osób zarezerwowało miejsca na „Freedom Ship", wykupili małe mieszkania i wielkie apartamenty w cenie od 80 tys. dolarów. Jeżeli zgromadzimy miliard dolarów, pozyskamy inwestorów i budowa ruszy, w sumie pochłonie 11 miliardów – wyjaśnia Roger Gooch, dyrektor  Freedom Ship International.

Nie wiadomo, gdzie ten gigant zostanie zbudowany, być może w Trujillo w Hondurasie, ze względu na tanią siłę roboczą.

Zaplanowano już trasę dla kolosa. Będzie odbywał dwuletnie rejsy dookoła świata. Ze względu na rozmiary nie przyjmie go żaden port, ale będzie kotwiczył w pobliżu wielkich metropolii. – Zakładamy, że pływające miasto będzie spędzało 70 proc. czasu zakotwiczone w pobliżu wielkich miast, 30 proc. czasu spędzi, pływając od państwa do państwa – wyjaśnia Roger Gooch.

„Freedom Ship" w pierwszy rejs wyruszy z któregoś z miast na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, w czerwcu, aby jeszcze podczas lata dotrzeć do Europy.  Dotrze do Szkocji, cofnie się do Gibraltaru i wpłynie na Morze Śródziemne. Boże Narodzenie spędzi przy Afryce Północnej. W styczniu skieruje się w stronę Afryki Południowej. Kolejne etapy to Indie, Australia, Chiny, Patagonia, Rio de Janeiro i powrót do USA, skąd rozpocznie się kolejny rejs.

„Freedom Ship" to niejedyny projekt pływającego miasta. W 1960 roku wizjoner Buckminster Fuller zaproponował konstruowanie w Zatoce Tokijskiej czworościennych pływających miast ze sztucznymi lagunami, przewidywał możliwość łączenia ich ze sobą lub ze stałym lądem.

Oceanic-Creation to pomysł rodem ze Szwecji – kilkunastopiętrowe pływające obiekty cumowane w wielu miejscach na morzach. Byłyby to fabryki, obiekty mieszkalne, kasyna.  Amerykański architekt Kevin Schopfer przedstawił projekt pływającej dzielnicy Bostonu. Mogłaby pomieścić 15 tys. osób, zapewniając im wygody typowe dla wielkiego, zamożnego miasta. Projekt nazwał Boston Arcology, nawiązując do arkologii (połączenie architektury z ekologią).

Wizję miasta dryfującego po Pacyfiku stworzyli też projektanci z japońskiej firmy Shimizu. Nie emitowałoby dwutlenku węgla. Kilometr kwadratowy miasta zamieszkiwałoby  50 tys. ludzi. Każda jednostka byłaby zdolna do samodzielnego dryfowania po Pacyfiku lub łączenia w kompleksy kilkusettysięcznych miast.

Jeżeli ten projekt zostanie zrealizowany, będzie to największa sztuczna struktura, jaka kiedykolwiek powstała na Ziemi. Jednostki jeszcze nie ma, ale już jest nazwana: „Freedom Ship" – „Statek Wolności".

Będzie miał 1600 metrów długości, 230 metrów szerokości i 110 metrów wysokości. Ta kolosalna struktura osiągnie wagę 2,7 mln ton. Będzie to olbrzym czterokrotnie dłuższy od „Maersk Triple-E", 400-metrowego kontenerowca, szerokości 59 i wysokości 73 metrów, największego obecnie statku pływającego po oceanach („Rz" informowała o nim w kwietniu). W ogóle największym statkiem, jaki kiedykolwiek został zbudowany, był – już wycofany z eksploatacji – supertankowiec „Knock Nevis", długości 458 metrów, zwodowany w 1981 roku.

Pozostało 83% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska